Kolejny dzień rytualnego oburzenia po mocnych słowach premiera Mateusza Morawieckiego o „kaście” sędziowskiej. Tym razem głos zabrała prof. Małgorzata Gersdorf, I Prezes Sądu Najwyższego oraz pupil „kasty” sędziowskiej i kandydat Schetyny do Parlamentu Europejskiego Maciej Wawrykiewicz. Widać, że prawda kole w oczy środowisko prawniczej elity.
Jako Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Rzeczpospolitej Polskiej, po raz kolejny, z głębokim smutkiem i nieskrywanym oburzeniem, odnoszę się do krzywdzących słów, jakie na temat wymiaru sprawiedliwości w Polsce wypowiada Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki na forum międzynarodowym. Porównanie działań rządu wobec sądownictwa do reformy, jaką przeprowadził Charles de Gaulle wobec kolaborujących z nazistami urzędników Francji Vichy uderza w dobre imię polskich sędziów i wizerunek polskiego wymiaru sprawiedliwości w demokratycznej Europie i na świecie. Nie znajduje też żadnego uzasadnienia w faktach historycznych.
– czytamy w oświadczeniu prof. Małgorzaty Gersdorf.
I Prezes SN neguje także fale patologii, która przetacza się przez środowisko sędziowskie. Nie przyjmuje do wiadomości, że wielu jej kolegów po fachu popełnia ewidentne przestępstwa i dopuszcza się nieprawidłowości.
Żadne dane nie potwierdzają również skali korupcji wśród polskich sędziów, o której mówił Premier. Dlatego po raz kolejny zwracam się do Prezesa Rady Ministrów z apelem, że jeśli dysponuje informacjami lub dowodami o konkretnych przypadkach i o konkretnych sędziach, którzy w ten sposób uchybili godności zawodu, to powinien niezwłocznie udostępnić je organom ścigania.
– stwierdza.
Sąd Najwyższy wielokrotnie odnosił się do tych wypowiedzi, prostował informacje nieprawdziwe i zwracał się z prośbą o zaprezentowanie konkretnych danych. Spotykało się to niestety z milczeniem i brakiem jakiejkolwiek reakcji. Bierność Premiera, w kontekście jego wypowiedzi, pozostawiam Państwa ocenie.Tego typu stwierdzenia, porównywanie polskiego wymiaru sprawiedliwości do francuskiego reżimu kolaborującego z nazistowskimi Niemcami przez przedstawiciela najwyższej władzy nie tylko podważa wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej, ale też uwłacza godności piastowanego urzędu.
– dodaje.
Z kolei Maciej Wawrykiewicz nawet nie udaje, gdzie jest jego suweren i mentorzy w kontekście wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego w Stanach Zjednoczonych.
Od kilku lat mam okazję rozmawiać, spotykać się i dyskutować na temat polskiej praworządności z przedstawicielami instytucji UE. Wielokrotnie rozmawiałem osobiście z Fransem Timmermansem i jego urzędnikami z Komisji, uczestniczyłem w debatach w Parlamencie. Stawałem przed TSUE z racji występowania w procesie prejudycjalnym dotyczącym KRS i Izby Dyscyplinarnej. Mogę więc, bazując na własnym doświadczeniu, ocenić to, czego najwyraźniej premier nie dostrzegł lub też, co świadomie przeinacza. Poziom profesjonalizmu oraz wiedzy prawników i polityków UE, którzy polską materią się zajmują, nie wspomnę już o kompetencjach w tym zakresie sędziów Trybunału, jest najwyższy z możliwych. Nieporównywalny do wiedzy prawniczej prezentowanej przez niektórych przedstawicieli rządzących.
– pisze Wawrykiewicz w „Gazecie Wyborczej”.
Znany ze swoich manipulacji przed TSUE, gdzie opowiadał bajki o rzekomych szykanach władzy na polskich sędziach, Michał Wawrykiewicz jest wściekły na mocne słowa Mateusza Morawieckiego o kolaborantach z „kasty” sędziowskiej.
Słowa premiera Morawieckiego porównujące polskich sędziów do hitlerowskich kolaborantów są haniebne i niedopuszczalne. Jako adwokat i jako przedstawiciel społeczeństwa obywatelskiego, które od 3,5 roku domaga się poszanowania w Polsce praworządności i sprzeciwia się niszczeniu niezależności polskiego sądownictwa, mówię: dość!
– grzmi Wawrykiewicz.
Kandydat do Parlamentu Europejskiego grozi też premierowi i innym ludziom obozu władzy.
Należy w końcu powiedzieć „dość” bezustannemu szarganiu imienia polskiego sądownictwa. Tym bardziej, że istnieją ku temu podstawy prawne. 20 grudnia 2017 roku podejmując wobec Polski, po raz pierwszy w historii Unii, procedurę z art. 7 Traktatu o UE, Komisja Europejska w swoich zaleceniach nakazała rządzącym w Polsce powstrzymanie się od działań i oświadczeń publicznych, które podważają legitymację wymiaru sprawiedliwości.
– wymachuje szabelką Wawrykiewicz.
Pani prof. Małgorzata Gersdorf nie zwraca uwagi na degrengoladę, która panuje w środowisku sędziowskim, na jego skrajne upolitycznienie i utratę atrybutu apolityczności. Żyje w wyimaginowanym świecie, który z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Nie ma też w sobie refleksji, która podpowiedziałaby jej, że sama również odpowiedzialna jest za skrajne upolitycznienie sporu na linii sędziowie - rząd. Z kolei panu mecenasowi Wawrykiewiczowi wydaje się, że jest niezłomnym obrońca demokracji, praworządności i niezawisłości sędziowskiej. Awanturuje się, wścieka i manipuluje w niemal każdym swoim wystąpieniu. Jak dziecko cieszy się, że Timmermans podał mu rękę i zamienił z nim kilka słów, puszy się przy tym niesłychanie tylko potęgując wrażenie śmieszności. W rzeczywistości jest jeszcze jednym pionkiem na szachownicy Grzegorza Schetyny, kandydatem na polityka. Już wiemy, że marnego.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/443934-histeria-gersdorf-i-pupile-kasty-atakuja-premiera?wersja=mobilna