Tzw. stoliki dziennikarskie to miejsce, przy którym pulsuje codzienne życie polskiego parlamentu, więc i nasza zaprzyjaźniona osa lubi tam przysiadać, zwłaszcza przy okazji posiedzeń Sejmu. W praktyce wygląda to tak, że do przedstawicieli mediów często dosiadają się politycy, a w trakcie nieformalnych rozmów role jednych i drugich płynnie się zmieniają… Dziennikarki doradzają politykom, posłowie zwracają uwagę reporterom, może tylko operatorzy kamer są zawsze na swoim miejscu.
Po zakończeniu rozmów - przynajmniej oficjalnie - wszyscy wracają na swoje miejsca. Wiatr zmian w dziennikarstwie (a służy temu pewnie i kiepska kondycja wielu redakcji) jest jednak taki, że niektórzy ze swoich ról wychodzą na trwałe, choć niespecjalnie się tym chwalą. Nasza zaprzyjaźniona osa zdołała ostatnio usłyszeć o przynajmniej dwóch cenionych dziennikarkach, które porzuciły swoje dotychczasowe zajęcia, przechodząc na polityczną stronę mocy.
I tak Karolina Hytrek-Prosiecka, niegdyś ekonomiczna dziennikarka koncernu TVN (a później pracownik piłkarskiej Ekstraklasy) trafiła pod skrzydła klubu parlamentarnego PO-KO (Platforma Obywatelska Koalicja Obywatelska). W Sejmie pojawia się często, ale korzystając już z odpowiednich furtek, bram i dokumentów dla współpracowników wspomnianego klubu.
Osa podsłuchała jednak dialog, jaki miał miejsce wśród grupy dziennikarzy:
No dobrze, każdy ma prawo zmienić zawód i przejść do Platformy, PiS, czy kogo tam tylko się chce, ale wypada to ogłosić… W mediach społecznościowych pani Karolina występuje jak gdyby nigdy nic jako komentator, w zasadzie niezależny. A tak po prostu nie jest.
Nasza zaprzyjaźniona i wścibska osa zerknęła na nielubiany przez nią Twitter i zweryfikowała wspomnianą tezę - jako prawdziwą…
Jak wynika z podsłuchów życia sejmowego przeprowadzonych przez naszą osę, szlak od mediów do polityki pokonała również Magdalena Sobkowiak, była korespondentka Telewizji Polskiej w Brukseli. Była pani redaktor wybrała jednak nie klub PO-KO, ale inny sojusz opozycyjny: PSL-UED.
Zaprasza dziennikarzy na konwencje ludowców, pomaga przy przekazach dnia, dba o media społecznościowe. Szkoda kompetencji - zarówno Magdy, jak i Karoliny - bo w mediach takich osób brakuje. Znak czasu… Jest jeszcze jedna sprawa: teoretycznie, gdyby udało się te fakty utrzymać w ciszy, bez wiedzy opinii publicznej, to gdyby wybory wygrała jesienią opozycja, niektórzy mogliby wrócić do mediów jak gdyby nigdy nic…
— mówił jeden z dziennikarzy.
Chwytając promienie wiosennego słońca osa usłyszała jeszcze jedną ciekawą plotkę. Oto zmianę ścieżki zawodowej z dziennikarskiej na polityczną planują kolejni redaktorzy. Szeptano w korytarzach sejmowych o pewnym dziennikarzu Telewizji Polskiej, który miałby przypiąć do klapy marynarki inne logo niż TVP. Jednak nazwisko padło w codziennym harmidrze Wiejskiej na tyle cicho, że osa go nie dosłyszała…
Nasza osa zafrasowała się: cóż takiego jest w tych partiach politycznych i klubach parlamentarnych, że przyciągają niektórych dziennikarzy jak magnes…?
Vit
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/443856-z-sejmu-wziete-kolejne-transfery-z-mediow-do-polityki?wersja=mobilna