A oto kolejny list, który otrzymałem na Facebooku - tym razem od nauczyciela, który zrezygnował ze strajku, gdy zobaczył, dokąd to wszystko prowadzi. Udostępniam go za jego zgodą.
Autor zaczyna od zacytowania jednego z moich facebookowych wpisów:
Jeżeli ten strajk potrwa jeszcze kilka dni, zupełnie zohydzi mi znaczną część środowiska nauczycielskiego. A tego bym nie chciał. Dlatego już zaczynam się modlić, abym po strajku potrafił patrzeć na nauczycieli, których znam osobiście, tymi samymi oczami, jakimi patrzyłem na nich przed strajkiem.
Po czym pisze dalej:
Panie Jaromirze chcę powiedzieć, że Pańskie poglądy są mi bardzo bliskie. Dziękuję za Pana szlachetne i uczciwe podejście do tego co się dzieje w naszym kraju. Chciałem odnieść się jakoś do tych słów. Sam jestem nauczycielem i z przykrością stwierdzam, że ten strajk niestety mnie również zohydza część środowiska nauczycielskiego… W mojej szkole również sytuacja była bardzo napięta i nauczyciele byli poddawani olbrzymiej presji ze strony swoich kolegów. Ja „wysiadłem z autobusu strajk na przystanku Dobro Ucznia”, tzn. powiedziałem, że nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie: czemu w tym wszystkim winni są uczniowie? – i dlatego nie zamierzam strajkować podczas egzaminów. Podobnie postąpiło kilku innych nauczycieli i udało nam się przeprowadzić egzaminy „swoimi siłami”. Czary goryczy przelały też informacje o „czarnych szpalerach” urządzanych łamistrajkom. Wtedy napisałem list do całego naszego grona, w którym definitywnie pożegnałem się ze strajkiem. Cała ta strajkowa histeria to wg. mnie nic innego jak kolejny akt „nawalania kamieniami w tego dinozaura”, o którym mówiła b.premier Kopacz.
W mojej szkole jeszcze (póki co) nie jest źle, bo jest nas przynajmniej kilka osób myślących podobnie, ale znam przypadki swoich kolegów, którzy są sami i przeciwko nim jest całe grono pedagogiczne. Tam naprawdę trzeba wielkiej odwagi, żeby się wyłamać. Ceną będzie ostracyzm środowiska, a konsekwencją konieczność zmiany pracy…
Dlatego trzeba takim ludziom wsparcia ze strony takich ludzi jak Pan, ze strony rodziców, może Kościoła, itd…
Proszę patrząc w przyszłości na nauczycieli myśleć też o tych, którzy nie dali złamać swoich sumień”.
Po przeczytaniu tego listu mogę jedynie zapytać: SZANOWNI NAUCZYCIELE, JAK DŁUGO JESZCZE CHCECIE CIĄGNĄĆ TO SZALEŃSTWO, KTÓRE NIEDŁUGO UDERZY MOCNO W WAS? - A WTEDY NA POLITYKÓW OPOZYCJI NIE LICZCIE!
Jaromir Kwiatkowski
dziennikarz z Rzeszowa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442538-nauczyciel-wysiadlem-na-przystanku-dobro-ucznia