Strona rządowa nie jest gotowa do merytorycznych rozmów; to jest próba przeczekania, sprawdzenia, na ile ten protest jest zjawiskiem powszechnym, na ile jesteśmy w stanie skonsolidować nauczycieli – powiedział we wtorek prezes ZNP Sławomir Broniarz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rozmowy w RDS zakończone. Szydło: Będziemy je kontynuować. Poprosiliśmy, by centrale związkowe uzgodniły swoje stanowiska
W poniedziałek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Uczestniczyli w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska i wiceminister finansów Filip Świtała.
Stronę związkową reprezentowali m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodniczący OPZZ Jan Guz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa i członek Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” ds. dialogu społecznego i negocjacji Henryk Nakonieczny.
Po ponad czterech godzinach negocjacji ustalono, że rozmowy będą kontynuowane w poniedziałek 1 kwietnia.
Poprosiliśmy, by strona związkowa doprecyzowała oczekiwania i by centrale związkowe w miarę możliwości uzgodniły swoje stanowiska
—powiedziała po spotkaniu wicepremier Szydło.
Prezes ZNP pytany o ten temat w Polsat News ocenił, że strona rządowa „nie jest gotowa do naprawdę merytorycznych rozmów”.
To jest próba przeczekania, sprawdzenia, na ile ten protest jest zjawiskiem powszechnym, na ile jesteśmy w stanie skonsolidować nauczycieli, pracowników niebędących nauczycielami. Mam wrażenie, że albo to jest jakaś ukryta technika negocjacyjna, albo rzeczywiście pani premier Szydło przyszła i powiedziała: przesuniemy wam te 120 zł ze stycznia na wrzesień i czujcie zadowolenie i satysfakcję
—powiedział Broniarz.
Jak dodał, żaden ze związków zawodowych „nie zaakceptował tej propozycji”.
W obecnym kształcie Rady Dialogu Społecznego nie ma wymogu, żebyśmy mieli jednolite stanowisko w ramach wszystkich central związkowych. Tak kiedyś było w ramach komisji trójstronnej, dzisiaj takiego wymogu nie ma
—podkreślił.
Nie zamierzamy czekać na Solidarność, szeregowi członkowie Solidarności idą razem z nami, ręka w rękę, to że góra Solidarności ma odmienny pogląd, to problem jej kierownictwa. My na dole pracujemy razem
—powiedział szef ZNP.
Jego zdaniem, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda próbuje „ustawić cały protest pod kątem własnych oczekiwań”.
To robi krzywdę szeregowym członkom Solidarności. Taka kategoryczna postawa: „Nie siądę do stołu rozmów z ZNP” to jest jego problem. Tysiące członków Solidarności idzie z nami ręka w rękę
—podkreślił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wicepremier Szydło: Mam ograniczone zaufanie do przewodniczącego ZNP, bo jest czynnym politykiem. Przyświecają mu intencje polityczne
Wszystkie trzy największe związki zawodowe działające w oświacie: Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” i Forum Związków Zawodowych domagają się podwyżek wyższych niż proponuje rząd.
Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy „Solidarność – Oświata” należący do FZZ, prowadzą referenda strajkowe. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie, podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Od 11 marca w budynku kuratorium oświaty w Krakowie akcję okupacyjną prowadzą nauczyciele z sekcji oświatowej „Solidarności”. W czwartek szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa poinformował, że jeżeli postulaty pracowników oświaty nie zostaną uwzględnione przez rząd, to w poniedziałek przedstawiciele „Solidarności” rozpoczną protest głodowy. Decyzja o proteście głodowym zapadła podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Krakowie. W poniedziałek tę formę protestu rozpoczęły trzy osoby.
W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu, minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc., zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r. Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać w styczniu 2020 r. Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku „na start” nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439670-smiech-na-sali-apolityczny-broniarz-oskarza-rzad