To niesamowite - bezczelność, blaga i granda w biały dzień. Wszystko, co najlepsze w propozycjach PO dla Polaków, podstępni i zakłamani politycy PiS ukradli dla swoich niecnych celów, rabując bezceremonialnie dorobek intelektualny Schetyny, Siemoniaka, Budki, Kopacz, a pewnie i Halickiego, Arłukowicza, a może nawet Grabca. 500+ - skradzione, likwidacja podatku PIT dla młodych – zrabowana, 500 dla pierwszego dziecka – świśnięte, zwiększenie kwoty wolnej od podatku – podwędzone, wsparcie dla emerytów i rencistów – podiwanione. Po prostu parada nikczemników! Z drugiej jednak strony trzeba współczuć rządzącym, ponieważ czegokolwiek tylko dotkną, totalni wszystko przewidzieli, zaprogramowali, chociaż o tych zamiarach wcześniej nikt nie słyszał. Mamy zatem do czynienia z jakimś nadzwyczajnym zjawiskiem, polegającym na tym, że przygotowywano wiele zbawczych dla Polaków projektów, o których istnieniu nawet autorzy nie mieli wcześniej zielonego pojęcia. To światowy szczyt tajemniczości. Robić coś w takiej konspiracji, żeby nawet konspirator nie wiedział, że czegoś dokonał. Więcej – przez cały czas wprowadzano obywateli w błąd, nic się nie da, skąd na to pieniądze, budżet państwa rozleci się po paru miesiącach! Oczywiście, te wszystkie odzywki Rostowskiego, Kopacz, Schetyny, Budki i innych geniuszy mniemanologii przez nich nam wciskanej, były tylko dla zmylenia prawdziwego przeciwnika, jakim jest rząd Morawieckiego i partia Kaczyńskiego. Te pogardliwe oceny ich działań miały spowodować porzucenie zaproponowanych zmian, a gdy tylko odbierze się im władzę, do realizacji projektów przystąpią prawdziwi autorzy poprawy losu Polaków.
Od pewnego czasu sprawy maja się jednak inaczej. Podrzucono bowiem pisowcom kolejny wspaniały projekt, ale tym razem ci w ogóle się na nim nie poznali. Więcej, zamiast się nim zachwycić, zaczęli go powszechnie krytykować, a nawet obrzydzać i zohydzać. A idzie o to, że nasze polskie dzieci też mają prawa do europejskości, ba – światowości! Po jakie licho mają tkwić w tym grajdole i ciemnogrodzie, podatnym na wskazówki tępaków i ćwierćinteligentów, skoro są już wychowawcze instrukcje właściwe dla społeczeństw intelektualnie i moralnie rozgarniętych. Jakie tam piaskownice, karuzele, huśtawki i czytanki Porazińskiej, Januszewskiej, Brzechwy i Tuwima? Jakie „Szewczyki Dratewki”, „Lokomotywy”, „Kaczki dziwaczki” i „Pchły szachrajki” i „Ptasie radia”? Komu to dziś potrzebne? Wedle najnowszych wskazówek wychowawców najświatlejszych, dzieciak ma się najlepiej bawić czymś, do czego mu najbliżej. Najlepiej tym, co ma pod ręką. A przy okazji taki czterolatek pozna smak prawdziwej zabawy, obcowania z samym sobą, więc po co mu potem jakieś dziewczynki? Niech one też się same zabawiają! I tu byt ma kształtować świadomość. Ten Marks, to całkiem udany myśliciel. Tylko ci z tego PiS, ciemniaki jedne i jaskiniowcy, nic z tego nie pojmują i nie chcą skorzystać z tak wysmakowanej propozycji, przygotowanej oczywiście przez umysły najwybitniejsze. Tęcza też im się nie podoba. Granda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437505-zlodzieje-z-pis-skradli-totalnym-dorobek-zycia