Mocne wsparcie rodzin i zapowiedź oporu wobec bezmyślnej promocji środowisk LGBT+ zapowiadane przez Jarosława Kaczyńskiego do dobra informacja. To pokazuje, że PiS w końcu prawidłowo odczytuje płaszczyznę sporu, który przyjdzie mu toczyć przed tymi i następnymi wyborami.
Przypomnijmy sobie kampanię samorządową. Owszem, mówiło się o potrzebie udrożnienia ulic w większych miastach czy o konieczności poprawy jakości edukacji, ale już wtedy ważne miejsce miał spór światopoglądowy. W Warszawie PiS dał się w tę grę wciągnąć i wszedł do licytacji, czyj „otwarty lewicowiec” będzie fajniejszy. Wyborcy zadecydowali, że Paweł Rabiej wspierający Rafała Trzaskowskiego jest dla nich bardziej akceptowalny niż naprędce przylepiony do Patryka Jakiego i całego obozu prawicy Piotr Guział. Z wyborem nie dyskutuję, zwracam tylko uwagę na mechanizm, który ma uchodzić za ważny. To wszystko, co na tym polu było do tej pory, to pikuś w porównaniu z tym, co będzie. Teraz jest test, w Warszawie, w Gdańsku, jak daleko można się posunąć w indoktrynacji, w ociosywaniu młodych umysłów na tęczowo.
Chodzi o fałszywe pojęcie nowoczesności, otwartości, europejskości. W wykonaniu liberalnej opozycji to wszystko mogłoby się zacząć i skończyć na „paradzie równości”. Będzie tęcza, będzie tramwaj i hostel dla gejów - będzie dobrze, będzie równość. Guzik prawda, w tej na wskroś (już teraz tak!) europejskiej stolicy, myślę oczywiście o Warszawie jest może bardziej tęczowo, ale proszę policzyć na ilu przystankach tramwajowych i autobusowych niepełnosprawni i rodzice z wózkami nie mogą wysiadać, bo te „nie są przystosowane”. No więc, o jakiej równości mówimy…
Czy nie bardziej europejska, ba, światowa jest wyśmiewana przez zwolenników opozycji propozycja odbudowania siatki połączeń PKS? Serio mówię. Bo co? Bo nie w miastach? Bo na wsi? Tak, tam też jest Europa, ale taka trochę nie za dobra, można by rzec - Europa B, a chyba nie o to nam chodzi. Tak więc sobie gaworząc o Europie, rozwoju i pilnych potrzebach dojedziemy do wyborów. Jak myślicie, komu będą tym razem sprzyjać wyborcy? Być może ci w miastach znów dadzą się omotać jakiejś ułudzie, ale w tym miejscu trzeba przypomnieć, że w Polsce w dużych miastach mieszka tylko 15 proc. ludzi.
Na koniec w innej kwestii. Dwa punkty w dwunastce PiS interesują mnie wyjątkowo.
Punkt 6 - Bezpieczne granice Europy i Punkt 12 - STOP nielegalnej imigracji. To są kluczowe zagrożenia dla świata, który znamy. Dlatego realizacji tych punktów będę się przyglądał ze szczególną uwagą. Tym bardziej, że rząd PiS w kwestii odmowy przyjmowania imigrantów był do tej pory konsekwentny, ale tylko na pokaz. Praktyka była zgoła inna, co opisywaliśmy już wraz z Markiem Pyzą w tygodniku „Sieci”. Link poniżej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437274-pis-wie-ze-wybory-do-pe-to-wojna-o-nasza-przyszlosc