Nawiasem mówiąc, prof. Twardowski nie mógł wiedzieć że w XXI wieku tak trudno odróżnić będzie artystów, a nawet komediantów od polityków i że pojawią się w całym świecie demagodzy dobrze czujący się w obu rolach - mówił Donald Tusk na Lwowskim Uniwersytecie Narodowym im. Iwana Franki. Uniwersytet przyznał mu tytuł doktora honoris causa
Słowa, które za chwilę powiem, dedykuję mieszkańcom Lwowa i Gdańska, Ukraińcom i Polakom. Chciałbym bardzo aby moje przesłanie trafiło do uszy i serc także moich rodaków. Jestem polskim patriotą i równocześnie zdeklarowanym Europejczykiem. Nie widzę tu żadnego konfliktu
— mówił Tusk we Lwowie.
Jestem polskim patriotą i bardzo kocham Polskę i bardzo kocham Ukrainę. Nie widzę w tym żadnego paradoksu. Dla mnie osobiście, i mam w tym doświadczenie, kochać Polskę i Ukrainę to jak kochać swoją matkę i zakochać się w dziewczynie
— przekonywał.
Nawiązał do prof. Kazimierza Twardowskiego (1866-1938), twórcy lwowsko-warszawskiej szkoły filozofii.
Nawiasem mówiąc, prof. Twardowski nie mógł wiedzieć że w XXI wieku tak trudno odróżnić będzie artystów, a nawet komediantów od polityków i że pojawią się w całym świecie demagodzy dobrze czujący się w obu rolach
— stwierdził.
Tusk mówił, że nie ma chyba kraju w Europie, który bardziej niż Polska doceniałby rolę niepodległej Ukrainy i wspierał jej proeuropejskie dążenia.
Za najlepsze antidotum na na resentymenty uważa solidarność.
W polityce solidarność to najlepsze antidotum na resentymenty i chyba jedna realna alternatywa dla polityki rozumianej jako wyłącznie bezwzględna gra interesów. Wiele lat temu, kiedy jako premier polskiego rządu rozmawiałem w Moskwie z Władimirem Putinem, usłyszałem jego definicję polityki. Pobrzmiewała w niej taka trochę uproszczona wersja filozofii Carla Schmitta
— stwierdził.
W skrócie rozwijał koncepcję niemieckiego prawnika.
W największym skrócie polityczność można zrozumieć tylko przez antagonizm, a jednoczyć można się tylko podług linii my i nasi wrogowie. To kusząca propozycja, intelektualnie bardzo łatwa, stawiająca na siłę wyłącznie, a w konsekwencji prawie zawsze na przemoc, odrzucająca kompromis, negocjacje, współistnienie czy pluralizm
— mówił.
A jednak politycy wyznający kult siły musieli nieraz ustąpić przed Solidarnością, choć potencjał wydawały się zawsze tak nierówne. Może dlatego że w Solidarności można się też zakochać, a siły co najwyżej przestraszyć. Miłość jest zawsze silniejsza od lęku
— dodał.
Tusk we Lwowie odniósł się również do tragicznej śmierci Pawła Adamowicza.
Pogrążeni w żałobie gdańszczanie odebrali z wielu stron świata sygnały solidarności. Jednym z najbardziej wzruszających był wielki portret zabitego prezydenta wyświetlony na ścianie waszego ratusza
— wspominał.
Widzieliśmy to w internecie i płakaliśmy wszyscy widząc ten gest
— podkreślił.
To właśnie Paweł Adamowicz zaprosił po raz pierwszy Niemców na Westerplatte, by razem z nimi obchodzić rocznicę wybuchu II wojny światowej
— przypomniał.
ems/300polityka.pl
-
Zachęcamy do przeczytania!
„Czerwona trucizna. Mity przeciwko Polsce - Akt II” - Leszek Żebrowski.
Zbiór esejów historyczno-politycznych z ostatnich kilkunastu lat, traktujących o naszej sytuacji po 1989 roku, przypominających również o tym, co było wcześniej. Książka do kupienia „wSklepiku.pl” .
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/434754-tusk-jestem-polskim-patriota-i-kocham-ukraine