Opozycja rozpętuje histerię wokół Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Twierdzi, że zmniejszenie dotacji przez rząd to próba podporządkowania ECS i przekłamania historii. Marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak zadeklarował przekazanie 100 tys. zł wsparcia dla Centrum. Decyzja ministra Piotra Glińskiego to nic innego jak próba przejęcia części wpływów na kształt tej instytucji – podkreślił Woźniak. Wcześniej podobne oskarżenia pod adresem rządu sformułowała Aleksandra Dulkiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co z dotacją dla ECS? Dulkiewicz oskarża rząd: Chodzi o to, żeby przejąć Centrum i opowiadać historię po swojemu
Europejskie Centrum Solidarności w ostatnich latach otrzymywało dotację podmiotową na poziomie ponad 7 mln zł. W październiku ub. roku ministerstwo kultury podjęło decyzję o powrocie w 2019 r. do podstawowej kwoty dotacji w wysokości 4 mln zł, uzasadniając że taka kwota jest zapisana w umowie o współprowadzeniu instytucji i zgodna z aneksem z 2013 r.
W środę resort wskazał, że zwiększenie dotacji dla ECS będzie możliwe poprzez podpisanie nowego aneksu do umowy założycielskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Minister Gliński odpowiada Dulkiewicz: Nie ma mowy o przejęciu czy ręcznym sterowaniu Europejskim Centrum Solidarności
Rozmowy z MKiD nie pomagają w uspokojeniu emocji. Decyzja ministerstwa odbierana jest m.in. przez władze Gdańska i województwa pomorskiego jako „chęć przejęcia ECS”. P.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz poinformowała, że w sobotę ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie rady Europejskiego Centrum Solidarności, podczas którego przedstawione mają zostać szczegóły propozycji ministra KiDN odnośnie ECS.
Do sytuacji w ECS odniósł się dziś marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, który zadeklarował wsparcie dla tej instytucji w wysokości 100 tys. zł.
Wszyscy chcielibyśmy pomóc Europejskiemu Centrum Solidarności, przede wszystkim dlatego, żeby nie znalazło się pod wpływami MKiDN; pod wpływami, które mogłyby mieć charakter polityczny i wpływać na ofertę programową ECS
— tłumaczył.
„Ja zadeklarowałem marszałkowi pomorskiemu Mieczysławowi Strukowi wsparcie w wysokości 100 tys. zł, transferem z naszego do pomorskiego budżetu, z tzw. rezerwy ogólnej. I stąd mój apel do wszystkich samorządowców, aby województwa pomogły województwu, a miasta Gdańskowi. Wtedy mogłyby samodzielnie sfinansować wszystkie koszty ECS”
– podkreślił.
Woźniak wskazał, że ECS to „nasz wspólny symbol wolności w Polsce, a nie wyłącznie regionalna instytucja”.
„Możemy ją śmiało traktować jako instytucję narodową i to wsparcie samorządowe jest potrzebne, aby obronić ECS przed jakimikolwiek wpływami politycznymi”
– dodał.
Zdaniem marszałka województwa wielkopolskiego, decyzja ministra Piotra Glińskiego „to nic innego jak próba przejęcia części wpływów na kształt tej instytucji”.
Możliwość wpłynięcia na ofertę programową wiąże się z ryzykiem zmiany profilu przekazu ECS i też próbą wpływania na korektę historii, której doświadczaliśmy już ze strony PiS. Myślę, że trzeba stanowczo bronić tego miejsca jako pewnej świętości przed takimi właśnie wpływami” - zaznaczył.
Woźniak powiedział również, że pozostaje w stałym kontakcie z samorządami Gdańska oraz Pomorza.
„Kiedy zajdzie taka potrzeba, sprawa stanie - z mojej inicjatywy - na sesji sejmiku. Planuję to zrobić na sesji marcowej”
– zadeklarował.
Dodał, że nie spodziewa się w tej kwestii poparcia ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości, ale – jak zaznaczył – „jest nas wystarczająco wiele, by samodzielnie podjąć decyzję wsparcia tego ważnego dla wszystkich Polaków miejsca” – powiedział PAP Woźniak.
Histeria wokół ECS rośnie. Wczoraj z apelem o zbiórki finansowej zwrócił się Zbigniew Hołdys.
PAP/mall
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/432120-rosnie-histeria-wokol-ecs-wielkopolska-chce-dac-100-tys-zl