Mówiłem do wszystkich, chodziło mi o przyszłość. Po moich słowach klaskali głównie ludzie z PO. Jednak powinni je oklaskiwać przede wszystkim ludzie z PiS, bo chodziło mi głównie o to, żeby – gdy już stracą władzę – następcy potraktowali ich po ludzku, żeby nie było odwetu, wybuchu nowej nienawiści
— powiedział o. Ludwik Wiśniewski OP w wywiadzie dla „Newsweeka”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Robi się poważnie! M. Adamowicz w „Newsweeku”: Nie czuję nienawiści do zabójcy. W pewnym sensie stał się ofiarą tego systemu
Dominikanin opowiadał zarówno o prywatnych relacjach z Pawłem Adamowiczem, o historii jego związku z Ruchem Młodej Polski, ale i tak rozmowa zeszła na kwestię TVP, Jarosława Kaczyńskiego i „mowy nienawiści”.
Pamiętam, jak Paweł przyszedł do mnie przed kampanią. Chciał utwierdzić się w przekonaniu, że dobrze robi, kandydując. (…) Powiedział mi wtedy, że się nie cofnie. Poprosiłem, żeby dokładnie wyjaśnili zarzuty o ukrywanie majątku. A on mi na to: „Kochany, czy ty myślisz, że ja jestem taki głupi, żebym świadomie to ukrył? Przecież te rzeczy są dostępne jak na patelni, można wszystko sprawdzić. Zrobić takiego to jest idiotyzm”. Zrozumiałem wtedy, że to jest jakaś pomyłkowa historia. Ale nie dopytywałem. Mówił, że ma poczucie, że jest potrzebny Gdańskowi
— mówił.
Gdy wspominał, jak poznał Pawła Adamowicza, który dołączył do Ruchu Młodej Polski, skrytykował Jarosława Sellina. Obecny wiceminister kultury i polityk PiS również działał w tym środowisku.
Dziś go nie rozumiem, nie wiem, co się z nim stało
— stwierdził o. Wiśniewski. Jednak gdy dziennikarka „Newsweeka” Renata Grochal nazwała Sellina „jednym z najbardziej zaciekłych propagandzistów PiS”, duchowny nie zwrócił uwagę na jej słowa…
Razi mnie to jego mówienie bardzo oficjalnym językiem. Ale nie sądzę, żeby on kłamał. Jemu coś się stało, uwierzył w to
— odparł.
Ważnym wątkiem rozmowy z o. Ludwikiem Wiśniewskim była kwestia nienawiści. Dominikanin wyznał, że w grudniu 1970 r. doznał momentu przebudzenia i na komunistów patrzył wyłącznie ze współczuciem.
I wtedy sobie powiedziałem, że jeżeli warto nad czymś w życiu pracować, to chronić ludzi przed nienawiścią. Bo nienawiść nie tylko zabija tego, kogo się nienawidzi, ale zabija też tego, kto nienawidzi. I próbuję realizować przez całe życie. Nigdy [nie czułem nienawiści]. Ja nie wiem, co to jest nienawiść
— mówił.
Śp. Pawła Adamowicza nazywał ciepłym i wybitnym człowiekiem, dla którego prawda i wiara były kluczowe w życiu. I dlatego tak walczył z PiS, bo jego zdaniem musiały go „męczyć kłamstwa PiS”.
Ogarniał go wstyd, tak jak mnie, że Europa potrafi wyciągnąć rękę do uchodźców, a chrześcijańska Polska nie
— zarzucał.
Dziennikarka tygodnika kierowanego przez Tomasza Lisa nawiązała do materiału „Wiadomości” TVP1, gdy podczas przemówienia o. Wiśniewskiego, pokazano przez chwilę Donalda Tuska.
Oczekuję, że Kurski za to przeprosi. Jakbym spotkał jacka Kurskiego, tobym my powiedział: wstydziłbyś się (…). Tam nie powinno być kłamstwa. Kiedyś nawet myślałem, żeby się postarać o audiencję u Jarosława Kaczyńskiego
— wyznał. A co by powiedział prezesowi PiS?
Niech skończy z posługiwaniem się Kościołem i Radiem Maryja, które od lat sieje w Polsce nienawiść. (…) Kaczyński uważa siebie za mesjasza, który ma zbawić Polskę. Ma wizję przebudowy kraju i tylko jego wizja się liczy
— atakował o. Wiśniewski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ponury spektakl u Olejnik. O. Ludwik Wiśniewski do Jarosława Kaczyńskiego: „Wstydziłbyś się!”
Padło też pytanie, kogo wzywał podczas pogrzebu Adamowicza do zakończenia nienawiści?
Mówiłem do wszystkich, chodziło mi o przyszłość. Po moich słowach klaskali głównie ludzie z PO. Jednak powinni je oklaskiwać przede wszystkim ludzie z PiS, bo chodziło mi głównie o to, żeby – gdy już stracą władzę – następcy potraktowali ich po ludzku, żeby nie było odwetu, wybuchu nowej nienawiści
— odparł.
CZYTAJ TAKŻE: O. Wiśniewski: „Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa - trzeba skończyć z nienawiścią”
Jak stwierdził dalej, Paweł Adamowicz wybaczyłby Stefanowi W., bo „nie miał w sobie potrzeby odwetu”.
Dla mnie to zabójstwo było czymś strasznym, ale przyjmuję je także jako pewien dar dla Polski, okazję do obudzenia się. Decydujący będzie ten rok. Wierzę, że zmieni się sposób debaty publicznej, że będzie mniej nienawiścią
— powiedział dominikanin.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kpc/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431478-o-wisniewski-dalej-swoje-kaczynski-uwaza-sie-za-mesjasza