Z uwagą wysłuchałem przemówień podczas 74 rocznicy wyzwolenie niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auchwitz-Birkenau. I skrupulatnie liczyłem, ile razy padło w nich słowo „nazistowski”, a ile „niemiecki”.
Polska więźniarka, „zgarnięta” do obozu wprost z Powstania Warszawskiego nie miała żadnych problemów z definicją sprawców zbrodni: to Niemcy zamordowali w komorach gazowych jej bliskich.
93-letni więzień żydowskiego pochodzenia (zamieszkały od 1968r. w Sztokholmie) ani razu nie wymienił narodowości morderców swej rodziny; enigmatyczni „naziści” i „nazistowskie obozy śmierci” wypełniały jego wspomnienia.
W tej sytuacji pełen obaw czekałem na wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego. Bałem się tzw. „poprawności politycznej” cenzurującej prawdę przy tego typu uroczystościach. I tu miłe zaskoczenie: PMM przypomniał o zbrodniach niemieckich i wyraźne zwrócił uwagę na nadużywanie słowa „naziści” w publicznych dysputach o Holocauście! To nie mogło przejść niezauważone nawet w serwisach TVN24 (których przekaz nakierowany był jednakowoż na odradzanie się nazizmu w Polsce)…
Z drżeniem serca czekałem na wystąpienie min. Kolarskiego z Kancelarii Prezydenta Dudy – na szczęście tam również – oprócz słowa „nazizm” znalazło się określenie „niemiecki”. Niemieckie sprawstwo wojennej hekatomby zauważyła też (mimo wzmianki o dobrych i złych postawach Polaków wobec Żydów) pani ambasador Izraela Anna Azar.. Dyrektor Muzeum Piotr Cywiński nie rozwinął w swym wystąpieniu tego wątku, skupiając się bardziej na współczesnych, nazistowskich zagrożeniach …
Reasumując: należy zdecydowanie przypominać o tym, że z rąk niemieckich Polska utraciła ok. 6 mln. obywateli, z czego połowa była narodowości żydowskiej. Że Polacy (którzy jako jedyni w Europie ryzykowali śmiercią swoją i swoich rodzin za ukrywanie Żydów) masowo tychże Żydów wspierali. I że wielu z nich przypłaciło tę pomoc życiem swoim i swych rodzin.
Pisałem o tym w tomiku „NIEPODLEGŁA”:
HOLOCAUST
Czasami widzę we śnie twarze bezimienne
Mężczyzn, dzieci, i niewiast, i kobiet brzemiennych.
Długi kondukt pasiaków, wiatrem cerowanych…
Idą ku przeznaczeniu – śmierci darowani –
Jak ofiara dla bóstwa, krwawy hołd tyranom,
Nawóz, co ma użyźnić ziemię nowych panów…
*
Jeszcze nie wierzą w fatum… Jeszcze się trzymają…
Tulą swe niemowlęta… Starszym paść nie dają…
Jeszcze rwą się do życia młode, prężne ciała;
„Lat dwadzieścia i koniec? Nie tak to być miało!”
*
Kipi, wybucha w niebo skowyt o istnienie:
„Pozwólcie nam TU pożyć! Może TAM nic nie ma?!
Co nam zrobić, by przetrwać? Jak się nam odmienić?
To nie może się skończyć! Nie tak! Nie w tej ziemi!!!”
**
Krótka chwila – do strzału – tak cudnie smakuje…
Oddech w piersi wstrzymany – gdy cyklon się snuje –
Nie zatrzyma złej śmierci; troszkę ją oddali.
Życie gaśnie za życiem, jak fala za falą…
**
Sen przerwany w połowie. Serce w piersi wali.
Mokra od potu pościel. Papieros się pali.
Koszmar odpływa w nicość. Powraca myślenie.
Pamięć o hekatombie. I cud ocalenia…
*
Żyjesz, bo twoich przodków w domu swym ktoś ukrył.
Żyjesz, bo krwią tych ludzi los twe życie kupił.
Żyjesz, by dać świadectwo porachunkom starym.
Żyjesz! Więc nigdy nie myl kata i ofiary…
PS Jednym z więźniów (ochotnikiem do Auschwitz!) był rotmistrz Witold Pilecki, próbujący ustalić co tak naprawdę dzieje się za drutami obozu. Organizowanie przez niego na miejscu ruchu oporu, ucieczka z Auschwitz i próba powiadomienia świata o niespotykanym bestialstwie Niemców napotkały na obojętność, niedowierzanie i brak reakcji tzw. Zachodu. To, że wciąż nie możemy doczekać się filmów opartych na jego biografii uważam za największy skandal powojennej polskiej kinematografii…
Ballada o rtm Pileckim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431389-dziekuje-panie-premierze-za-slowa-prawdy-w-auschwitz