Każdy z nas wie, co znaczy nienawiść, jednak twórcy pojęcia „mowa nienawiści” mają inne niż poznawcza intencje. Oto stworzono termin, który nie służy opisowi rzeczywistości, jedynie próbie narzucenia całej społeczności nowej cenzury. Kto bowiem orzeka o tym, czy coś ową „mową nienawiści” jest, czy też jest to polemika, różnica poglądów albo po prostu konflikt interesów?
Oto żyjemy w epoce, w której dominujące ośrodki opinii usiłują nałożyć kaganiec całemu społeczeństwu, chcą doprowadzić do sytuacji, w której całemu pokoleniu wdrukowane zostaną autocenzura i strach przed podejmowaniem pewnych kwestii, przed wyrażaniem swoich poglądów. Ta swoista przemoc mentalna i świadomościowa stała się nową religią bezbożników. Wewnętrzny cenzor to ideał, którego nie udało się osiągnąć bolszewikom. Sytuacja idealna, w której człowiek sam ogłasza, że właśnie popełnił zbrodnię wewnętrzną – pomyślał nieprawomyślnie, odczuł emocję, która jest niepożądana. Idealny ustrój dla wszelkiej maści totalitarystów: „rada mędrców”, którzy zostali wyłonieni na zasadzie arbitralnej decyzji dominującego ośrodka opiniotwórczego i poszerzają swoje grono jedynie na zasadzie kooptacji. Dla tłuszczy przeznaczone są igrzyska zwane wyborami, ale ich ostateczny wynik i tak zatwierdza „rada mędrców”. Oni też wyznaczają, czym jest największe przestępstwo w państwie: „mowa nienawiści”!
Jeżeli nie zbuntujemy się przeciwko tej – jakże wyrafinowanej i jadowitej – formie cenzury, to utracimy wolność szybciej, niż nam się wydaje. Nie możemy pozwolić na to, aby przymusowe „lekcje” dotyczące „mowy nienawiści” zostały wprowadzone do szkół. To tak, jakbyśmy wpuścili treserów nowego myślenia do wychowania naszych dzieci – efekt będzie taki, że rychło zbuntują dzieci przeciwko rodzicom i sami przejmą główną rolę w ich wychowywaniu.
O „mowie nienawiści” mówią zwykle ci, którzy nienawidzą konkurencji, a jeżeli konkurencja zwycięży, to natychmiast uruchamiają wobec niej lawinę pogardy i nienawistnych wypowiedzi, które przecież nigdy nie staną się „mową nienawiści”. Słowem: można zabić, monopol na tę broń chcą posiadać lewaccy totalitaryści. Chcą wytresować nas w znajomości porzekadła: Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie! Jeżeli nie napotkają twardego oporu, jeżeli będziemy im – w imię „świętego spokoju” – ustępować, to rychło uczynią z zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza „mord założycielski”, a nas zapędzą do rezerwatu.
Felieton Witolda Gadowskiego ukazał się na łamach numeru 3/2019 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431343-osrodki-opinii-usiluja-nalozyc-kaganiec-spoleczenstwu?wersja=mobilna