Nie jestem odbiorcą sylwestrowych imprez i koncertów. Samo huczne obchodzenie końca roku średnio mnie bawi, a przyznam, że im mam więcej lat, tym bawi mnie mniej. Z czego tu się cieszyć, jak człowiek robi się coraz starszy? – w głowie pojawia się coraz częściej taka myśl. Pies się boi huków, a ostatnio nawet znajomych nie zapraszamy i przestaliśmy też (jak to mieliśmy w zwyczaju) witać nowy rok, tańcząc poloneza z przyjaciółmi i sąsiadami na środku naszej uliczki.
Zerkałem z ciekawości na różne propozycje telewizyjne, szczególnie przyglądając się telewizji publicznej. I muszę powiedzieć, że – chociaż bardzo daleko mi do tych gustów muzycznych – naprawdę pod względem realizacyjnym było świetnie. Co ciekawe, byliśmy lepsi od włoskiej telewizji publicznej, a także bardziej „włoscy”, mając przed północą ichni duet gwiazd, czyli Ala Bano i Rominę Power z ich wielkim przebojem „Felicità”, jako „truskawkę na torcie”, że użyję wyrażenia Hajty. Włosi np. tuż przed północą wpadli w chaos, zgubili jakiegoś faceta z orkiestry i mieli z pół minuty ciszy ratowanej przez prezentera zgrabnymi żarcikami. Cały w tym urok Włochów, ale… no właśnie. Naprawdę u nas wstydu nie było! A że wykonawcy raczej tacy, co to się podobają niezbyt wymagającej publiczności? Pal sześć! Dla kogo w końcu jest sylwester, jeśli nie dla niej?
Ten, kto chciał, mógł w pierwszy dzień roku rozkoszować się tradycyjnym koncertem Filharmoników Wiedeńskich albo (co wybraliśmy w naszym domu) słuchać operowych przebojów nadawanych z Wenecji z Teatru La Fenice, odbudowanego ze zgliszczy po wielkim pożarze.
Najbardziej jednak mnie bawi w całym sylwestrowym szaleństwie to, że większość uczestników nawet się nie zastanawia nad tym, że zabawa, fajerwerki, sztuczne ognie i szampany w ogóle nie miałyby sensu, gdyby nie to, że 2019 lat temu narodził się Zbawiciel. I gdyby potem, przy okrągłych jubileuszach kalendarzowych zmian, nie świętowano tego, że świat się nie skończył i nie nadeszła Apokalipsa. Zawsze mam ochotę zapytać zadeklarowanych ateistów świętujących nadejście nowego roku, co tak naprawdę celebrują. I dlaczego.
Felieton ukazał się w numerze 1. tygodnika „Sieci Prawdy”.
CZYTAJ WIĘCEJ: W najnowszym numerze tygodnika „Sieci”: Jak AK-owiec pokonał niemieckie kłamstwo! Poruszające przesłanie do młodych Polaków
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429258-anno-domini-2019?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%253A+wPolitycepl+%2528wPolityce.pl+-+Najnowsze%2529