Niespełna cztery lata temu, w poprzedniej kampanii wyborczej do europarlamentu, reżyserowałem spot wyborczy dla Prawa i Sprawiedliwości. Rzecz się działa w uliczkach i na pięknym rynku w Pułtusku, a pomysłem było nawiązanie do westernowego klimatu „Siedmiu wspaniałych”.
Oto w zapyziałym, smutnym, wyludniającym się, sterroryzowanym przez beznadzieję miasteczku pojawia się drużyna prowadzona przez szeryfa. Mieszkańcy podchodzą, rozmawiają z przybyszami, odzyskują nadzieję i wspólnie ruszają, by zmienić Polskę. Hasłem kampanii było: „Słuchać Polaków, służyć Polsce”. Na planie między innymi: Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda, Jadwiga Wiśniewska, Dawid Jackiewicz. Pierwsze ujęcie: siedmioro Wspaniałych rusza, ludzie podchodzą i… politycy zaczynają mówić, mieszkańcy uprzejmie słuchają. Stop, dubel. Podchodzę i proszę: „Drodzy państwo, tematem sceny jest »słuchać Polaków«. Nie mówić, a Polacy słuchają, tylko słuchać. Mówią państwo mieszkańcy, państwo politycy ich słuchają”. Lekkie zakłopotanie, nieśmiałe uśmiechy, czy aby nie za wiele sobie pozwalam. Ale wszyscy widzą, a Jarosław Kaczyński pierwszy, że mam rację, więc nikt nie protestuje. Kolejny dubel już perfekcyjny, ludzie mówią, politycy słuchają. To w tym właśnie spocie po raz pierwszy padła obietnica 500 +.
Nie od tej sceny zmieniła się polska polityka, ale myślę, że zmieniła się właśnie od idei PiS, by „słuchać Polaków”. I ogromnego wysiłku polityków tej partii, by jeździć po Polsce i pytać, co boli. A dopiero potem budować program, składać obietnice. A potem je realizować. Minione cztery lata – przy wszystkich zgrzytach i turbulencjach – potężnie zmieniły polską politykę, kierując ją ku normalności. Normalnością jest nie forsowanie abstrakcyjnych idei jajogłowych, nie pisanie polskich ustaw przez lobbystów międzynarodowych koncernów, ale wykonywanie poleceń pracodawcy. Tak, jesteśmy pracodawcami polityków i jak pracodawca pracownika winniśmy ich traktować. Informować, czego oczekujemy, i rozliczać z wykonania. PiS naobiecywało wiele i – ku zaskoczeniu opozycji, ale także wyborców – z wielu ważnych obietnic się wywiązało. To sparaliżowało opozycję, która od trzech lat nie umie stanąć do normalnej politycznej rywalizacji, co byłoby ze wszech miar pożyteczne dla Polski i Polaków. Zastępuje ją krzewieniem kulturowej pogardy dla politycznych rywali i próbuje powrócić do sytuacji sprzed 2015 r., gdy do wygrania wyborów wystarczyło przekonać, że Kwaśniewski jest wyższy od Krzaklewskiego, a Europa chce tego, czego chce Michnik.
To se ne vrati, politycy wszystkich partii widzą, że PiS nieodwracalnie popsuło sielankę dekowników i agentów. Miarą skuteczności polskiego polityka wreszcie zaczyna się stawać dobro Polaków, nic innego. Jakkolwiek groteskowo brzmią cedzone przez zęby obietnice Grzegorza Schetyny, dobrze, że są, niech się ten charyzmatyczny lider stara, jak umie. Inni także. Choćby dlatego, że PiS nie ze wszystkich obietnic się wywiązało, ofiarom toksycznych instrumentów finansowych sprzedanych jako „kredyty frankowe” nie pomogło, decydując się ponieść polityczne konsekwencje. Oby nie zadecydowały one o braku sejmowej większości prawicy przez drugą kadencję.
Hasło konwencji PiS „Polska sercem Europy” – znakomite. Odważne i ofensywne. Wreszcie daleko od zakompleksionych „Polish and Proud”, czyli „Dumny, mimo że Polak”. Wreszcie dalekie od popiskiwania, że przecież my też Europa. Nie „my też”, tylko właśnie my, właśnie Polska. Serce Europy i nadzieja Europy. Demokrację zaczęliśmy budować 550 lat temu, a zachodnie plemiona kolejne kilkaset lat tkwiły w despotycznych zamordyzmach. A dziś gnijące od fanatycznych idiotyzmów politycznej poprawności kalifaty Niemiec, Szwecji, Francji czy Holandii przestają być Europą, stają się jej karykaturą, jej myślowymi, moralnymi, cywilizacyjnymi peryferiami. Bez aktywnej Polski Europa jest bez serca. Ambicją Polski nie ma być tylko obecność przy decyzyjnym stole, lecz rola lidera Europy, wyznaczającego oczekiwaną przez miliony Europejczyków odbudowę europejskiej cywilizacji dziś tak wściekle niszczonej przez neronów i kaligule. Rola pierwszego między równymi. Pierwszego, bo – jak uczy historia – najszlachetniejszego i najodważniejszego i – jak pokaże przyszłość – najmądrzejszego. Czego Państwu i sobie w roku 2019 życzę.
Więcej w najnowszym wydaniu „Sieci”, w sprzedaży już od 27 grudnia br., także w formie e-wydania. Kolejny numer tygodnika „Sieci” dostępny będzie od 7 stycznia 2019 r. Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428213-pawlicki-w-sieci-sluchac-polakow-sluchac-europejczykow