Timmermans pokazuje, że dla niego jako polityka lewicowego i jako kandydata socjalistów na szefa Komisji Europejskiej nie są ważne merytoryczne aspekty sytuacji w Polsce. Jest pierwszy do prowadzenia polowania z nagonką na nasz kraj
— mówi portalowi wPolityce.pl Ryszard Czarnecki, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego.
wPolityce.pl: Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział, że Komisja Europejska nie wycofa się we wtorek ze skargi do TS UE przeciw Polsce. Jak pan skomentuję tę zapowiedź?
Ryszard Czarnecki: Przypomina mi to ironiczne powiedzonko moje i moich kolegów z końca lat 80.: „Choćby nie wiem, jakie zmiany sytuacji, my tysiąc lat w konspiracji”. Timmermans jest nieczuły na argumenty i na fakty. Jest również obojętny na konkretne i daleko idące, czasem wbrew opinii publicznej, decyzje podejmowane przez polskie władze. Timmermans pokazuje, że dla niego jako polityka lewicowego i jako kandydata socjalistów na szefa Komisji Europejskiej nie są ważne merytoryczne aspekty sytuacji w Polsce. Jest pierwszy do prowadzenia polowania z nagonką na nasz kraj. O to tak naprawdę chodzi jemu i zachodnioeuropejskiej lewicy. Wymiar sprawiedliwości, Puszcza Białowieska i sto innych spraw jest wykorzystywanych do walki z Polską.
Timmermans zapowiedział, że przedstawi w Parlamencie Europejskim ocenę sytuacji w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Ubolewał, że znowelizowana ustawa o SN nie jest jeszcze egzekwowane, ponieważ, jak wskazał prezydent Andrzej Duda jeszcze jej nie podpisał. Jak pan się odniesie do tych słów wiceszefa KE?
Komentowanie przez komisarza trybu podejmowania decyzji przez władzę państwa polskiego jest zdumiewające i oburzające. Jest to bardzo daleko idąca ingerencja w nasze sprawy wewnętrzne. Nawet w sensie proceduralnym Timmermans ustawia się w roli człowieka, który chce decydować, jakie prawo Polska ma uchwalać. Jeszcze wskazuje, w jakim czasie ma to nastąpić. Jemu coś się pomyliło. Polska nie jest komórką europejskiej partii socjalistycznej i ich kandydat nie będzie nam mówił, co mamy robić. Pomieszanie z poplątaniem. Rzecz naprawdę kompromitująca dla europejskiej lewicy i dla całego europejskiego establishmentu.
Timmermans nie krytykuje wszystkich decyzji polskich władz. Cieszy się, że Polska wdraża orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie środków tymczasowych.
Nie obchodzą mnie radości pana Timmermansa. Mam wrażenie, graniczące z pewnością, że to, co robi jest przejawem konsekwentnej złej woli. Nie przez przypadek został kilkanaście miesięcy temu człowiekiem roku „Gazety Wyborczej”, dziennika, który jest skrajnie opozycyjny. Takich honorów na Czerskiej nie rozdaje się za darmo.
Wiceszef Komisji Europejskiej powiedział, że jest wiele kwestii w ramach art. 7, które muszą zostać przez Polskę rozwiązane. Dodał, że żadna z tych spraw nie została dotychczas rozwiązana. Jak pan się do tego odniesie?
Traktuję go jako osobę skrajnie nieobiektywną, zainteresowaną podsycaniem konfliktu między Polską a Brukselą. Ten konflikt wspiera opozycję w Polsce i zachodnioeuropejską lewicę, którą reprezentuje Timmermans. Łamaniu prawa należy się przeciwstawiać. Komisarz Timmermans, co wynika z regulacji unijnych ma zakaz prowadzenia kampanii wyborczej. Łamie ten zakaz. Z taką sytuacją mamy do czynienia po raz pierwszy. W poprzedniej kampanii na szefa Komisji Europejskiej takiej sytuacji nie było. Pan Timmermans łamie przepisy w sposób dość bezprecedensowy i dość bezceremonialny. Łamie prawo, ale zarzuca to polskim władzom. Jego zachowanie to paranoja.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/425104-czarnecki-timmermans-nie-moze-dyktowac-co-polska-ma-robic