Słowa Schetyny o „PiS-owskiej szarańczy, którą trzeba strząsnąć ze zdrowego drzewa”, zaskakują nie tyle treścią, ile stylem, bezpośrednio nawiązującym do totalitarnych wzorów. Sama treść nowością nie jest. Podobne postulaty zgłaszał przecież i Donald Tusk („wyginiecie jak dinozaury”), i jego pomocnicy („dorżnąć watahę” Sikorskiego).
Opozycja, tak gromko deklarująca umiłowanie wolności, konstytucji i demokracji, nigdy nie pozbyła się marzenia o drodze na skróty. Drodze, która pozwoli za pomocą jednego cięcia pozbyć się politycznej konkurencji. Bo przecież konkurencja oznacza konieczność pisania programów, objeżdżania kraju, zabiegania o sympatię wyborców, odpowiadania na argumenty. A to i męczące, i ryzykowne. Ideałem opozycji jest sytuacja z lat 2007-2014, gdy mając pod kontrolą wszystkie ważne instrumenty medialno-polityczno-biznesowo-prawne żyła w przekonaniu, że nie ma z kim przegrać.
Było to przekonanie szczere: gdyby wiedzieli, że prawica jest jednak silniejsza niż im się wydaje, coś by z tym zrobili. Ale pomylili się w szacunkach, i nagle przegrali. Jeśli teraz odzyskają władzę, tego błędu już nie powtórzą. Nie będzie powrotu do III RP w dawnej formie, powstanie państwo znacznie bardziej zamordystyczne, zideologizowane, agresywne wobec swoich realnych i domniemanych przeciwników. Nie tylko tych wprost politycznych, ale także kulturowych i cywilizacyjnych (Kościół, edukacja, organizacje pozarządowe).
Intencja eksterminacyjna jest dziś w szeregach opozycji starannie pielęgnowana i celebrowana. Stanowi rodzaj terapii przegranych, jest pocieszeniem strapionych. Zazwyczaj bywa starannie ukrywana, ale czasem wylewa się na zewnątrz.
Sytuacja jest więc jasna: ci, którzy demonstrują rzekomo w obronie konstytucji, szykują w istocie rodzaj zamachu na podstawowe wolności i wartości konstytucyjne. Chcą zlikwidować realną konkurencję polityczną, wprowadzając faktyczną monopartyjność siły przewodniej i jej przybudówek. Chcą powrócić do formuły hybrydowej, w której wybory jedynie legitymizują aktualnie rządzących, nie dając wyborcom żadnej realnej możliwości zmiany władzy.
Wybory w roku 2019-ym będą miały więc zasadnicze znaczenie. Albo utrwalenie demokratyzacji Polski, wzmocnienie rzeczywistego pluralizmu, albo osunięcie się w stronę politycznie eksterminującego konkurencję, z pozorowaną demokracją.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416456-demonstruja-w-obronie-konstytucji-a-po-cichu-szykuja-zamach