Nigdy nie uda się osiągnąć stopnia wtajemniczenia mędrców, więc szkoda czasu. Lepiej słuchać w zachwycie i liczyć na ekstazę.
Wszyscy w Ministerstwie Sprawiedliwości, kancelarii prezydenta, w klubie Prawa i Sprawiedliwości, a od niedawna także w gronie członków Krajowej Rady Sądownictwa i nowo mianowanych sędziów Sądu Najwyższego są głupi i nic nie rozumieją. Wszystko rozumieją natomiast poseł PO Borys Budka, prawnicy teoretycy, a zarazem profesorowie Monika Płatek, Wojciech Sadurski i Marcin Matczak, adwokaci Joanna Parafianowicz, Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz oraz – a priori – sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Osobna kategorię stanowi sędzia Igor Tuleya. I ci, którzy rozumieją, nie chowają tej wybitnej wiedzy pod korcem, lecz dzielą się nią w branżowym piśmie „Gazeta Wyborcza” oraz w specjalistycznych programach, szerzej znanych jako publicystyka TVN 24. Ten zestaw mędrców jest porównywalny tylko z postaciami uwiecznionymi przez Rafaela na fresku „Szkoła Ateńska” (m.in. Sokrates, Platon, Arystoteles, Pitagoras, Heraklit, Archimedes, Euklides, Parmenides, Ksenofont, Alcybiades, Diogenes, Awerroes) tudzież w skeczu Monty Pythona „Mecz Grecja-Niemcy” (Sokrates, Platon, Arystoteles, Epikur, Heraklit, Archimedes, Demokryt, Epiktet, Empedokles, Sofokles, Plotyn, Leibniz, Kant, Hegel, Schopenhauer, Schelling, Schlegel, Nietzsche, Wittgenstein, Jaspers, Heidegger oraz Konfucjusz, św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu – jako sędziowie).
Borys Budka wszystko rozumie niejako z rozdzielnika, gdyż jest niemożliwe, żeby nie rozumiał, i to nawet wtedy, gdy nic nie rozumie. Monika Płatek wszystko rozumie, gdyż potrafi długo mówić na każdy temat, kompletnie nie przejmując się treścią, sensem i logiczną spójnością tego, co mówi. Wojciech Sadurski rozumie nawet więcej niż wszystko, gdyż zajmuje się rozrywką (sam się tak spozycjonował w tym, co pisze i mówi) oraz organizowaniem kolegów do podpisywania kolejnych listów w bardzo ważnych sprawach. Marcin Matczak wszystko rozumie, gdyż tak twierdzi na Twitterze, niedowiarków wzywając „na solo”. Panie Parafianowicz i Gregorczyk-Abram oraz pan Wawrykiewicz wszystko rozumieją, gdyż są zaangażowani i oddani sprawie postępu, a także występują w TVN 24 oraz w TOK FM, czyli na Olimpie i Parnasie. Państwo ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” wszystko rozumieją, gdyż członkostwo w tym ciele wiąże się z iluminacją, a czasem z nirwaną, co szczególnie wyraźnie widać w wypadku panów Krystiana Markiewicza (szefa) i Bartłomieja Przymusińskiego (rzecznika). Sędzia Igor Tuleya wszystko rozumie, gdyż jest mistykiem (ma sztywne łącze z mistyczną prawdą) i jednocześnie męczennikiem (jest wzywany do rzecznika dyscyplinarnego).
Gdyby słuchać tylko mędrców, nie trzeba już nic czytać, studiować czy analizować. Oni robią to za nas, za prezydenta, KRS, parlamentarnych legislatorów czy nowych sędziów Sądu Najwyższego. I kiedy mówią, że jest tak, jak oni mówią, to ma być tak, jak oni mówią, że ma być. A kto tego nie rozumie bądź nie akceptuje jest głąbem i zakałą postępowej ludzkości. No i jest przestępcą, bowiem wszelkie wytyczne mędrców (jako sądy syntetyczne a priori) są nieobalalne i mają charakter powszechnych praw. A ich kwestionowanie powinno się wiązać z bardzo surowymi karami, gdyż sądów syntetycznych a priori kwestionować się nie da, skoro są powszechne i pewne. Gdyby ktoś z grupy mędrców powiedział nawet coś niedorzecznego, też nie można tego kwestionować, gdyż niedorzeczność w ustach mędrca i nosiciela sądów syntetycznych a priori, natychmiast staje się dorzecznością.
Wątpliwości zgłaszane wobec niedorzeczności/dorzeczności mędrców czy żarty z nich powinny być ścigane z urzędu jako myślozbrodnia pierwszej kategorii. Dlatego proszę stosowne organy, żeby się mną zajęły (bez zbędnej zwłoki), szczególnie z powodu zaszeregowania mędrca Sadurskiego do świata rozrywki. Jeśli ktoś z kręgu mędrców mówi, że jest tak, jak ma być, gdyż oni uważają, że tak ma być i inaczej być nie może, to morda w kubeł i na kolana albo wizyta smutnych panów o szóstej rano. Autorytet, i to tak wielki, że patrzenie nań odbiera przytomność, ma to do siebie, że zdejmuje z nas, maluczkich, potrzebę badania czy sprawdzania czegokolwiek samodzielnie. Nigdy nie uda się osiągnąć stopnia wtajemniczenia mędrców, wiec szkoda czasu. Lepiej czekać i słuchać w zachwycie, choćby głos Moniki Płatek bądź Wojciecha Sadurskiego doprowadzał nas do omdlenia bądź ekstazy. Miejmy kogoś pod ręką, kto chluśnie na nas wiadro zimnej wody w razie potrzeby, żeby nic nie uronić z mądrości mądrych mędrców. Czuwaj!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/416063-uznajmy-geniusz-budki-matczaka-sadurskiego-czy-tulei?wersja=mobilna