Wszyscy równi wobec prawa, wyrok emanacją sprawiedliwości, a sędziowie bliscy boskiej nieomylności - taką bajkę wciska nam elita sędziowska oraz jej usłużni pomagierzy, którzy ronili dziś łzy nad wyrokiem dla celebryty Piotra N. Pan Piotr rozjechał swoim samochodem staruszkę, a dramat wydarzył się na przejściu dla pieszych. Wyrok? Grzywna w wysokości 6 tys. złotych. Szokująco niski, ale inni dziennikarze nie mają aż takiego szczęścia…
CZYTAJ TAKŻE:Jest wyrok w sprawie Piotra N. Sąd skazał dziennikarza za potrącenie 77-letniej kobiety na pasach
Niemal dwa tygodnie temu, łódzki sąd skazał mnie bowiem na karę grzywny w wysokości 25 tysięcy złotych. Ukradłem coś? Nie! Potrąciłem człowieka na pasach, nie posiadając nawet prawa jazdy? Dzięki Bogu też nie. Moim grzechem okazało się konsekwentne informowanie opinii publicznej o sędzim Wojciechu Łączewskim i jego perypetiach związanych z faktem, że dał się przyłapać na próbie kontaktu z nieistniejącym Tomaszem Lisem. Rozgrzany politycznie przedstawiciel elity sędziowskiej nie jest w stanie wytłumaczyć się z tej wpadki. Kilka miesięcy temu prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego włamania się do komputera Łączewskiego. Sędzia uparcie twierdził, ze jakiś duch dostał się do jego sprzętu i wywołał całą sprawę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Prokuratura umorzyła sprawę sędziego Łączewskiego! Zdaniem śledczych nikt nie włamał się na jego profile społecznościowe !
O tych i innych sprawkach sędziego, który skazał w 2015 roku Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na karę bezwzględnego więzienia, pisałem wielokrotnie, ujawniając wiele niewygodnych dla pana sędziego informacji. Z prywatnym aktem oskarżenia ruszył więc pan sędzia na wojnę ze zwykłym dziennikarzem. Ruszył do sądu, wspólnie ze swoimi świadkami - głównie kolegami i koleżankami w togach. Przez cały czas przewodu sądowego nie szczędziłem też ostrych słów kaście sędziowskiej, obnażając jej hipokryzję, upolitycznienie i bezkarność. Wyrok, który zapadł kilkanaście dni temu, nie zdziwił mnie. Zostałem skazany i ukarano mnie grzywną w wysokości 25 tys. złotych. Oczywiście będziemy walczyć dalej, a ja oczekuję pisemnego uzasadnienia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Minister Ziobro zapowiada sprzeciw od „pobłażliwego wyroku” ws. Piotra N.: „Polacy oczekują, że prawo będzie równe dla wszystkich”
NIe sądzę tymczasem, by Piotr N. chciał apelować. On za makabryczny wypadek na pasach ma zapłacić 6 tys. złotych (plus 10 tys. złotych nawiązki). Jego ofiara ledwie uszła z życiem, a on sam nawet nie miał prawa prowadzić samochodu.
Niech oba te wyroki będą symbolem zepsucia polskiego sądownictwa. Niech dają do myślenia. Wyrok dla Piotra N. traktuję jako promesę dla ulubieńca „salonu” (chociaż oczywiście wiem, że ta sprawa musiała być dla niego niezwykle bolesna, a swojego czynu nie dokonał świadomie i z premedytacją) – poprawi się i nie zrobi tego nigdy więcej. Wyrok na moją skromną osobę traktuje jako ostrzeżenie dla wszystkich tych dziennikarzy, którzy ośmielili się mówić i pisać głośno o tym czy jest dzisiaj polskie sądownictwo (jest nas zaledwie kilku, bo „tuzy”dziennikarstwa śledczego wolą odpoczywać). Promesy nie potrzebuję. Nie przestanę pisać o tym do czego dochodzi w gabinetach polskich sądów, zaś obszerne fragmenty pisemnego uzasadnienia karnego wyroku na moją osobę, wkrótce opublikuję. I to ze stosownym komentarzem. Mam nadzieję, że Pani sędzia nie uroni ani słowa ze swego ustnego uzasadnienia. Jeśli tak zrobi,chętnie i dla dobra sądownictwa, odświeżę jej pamięć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407216-za-wypadek-6-tys-grzywny-a-za-prawde-o-sedzim-25-tys?wersja=mobilna