Trójka parlamentarzystów - Ryszard Petru i dwie byłe posłanki Nowoczesnej, Joanna Schmidt i Joanna Sheuring-Wielgus - która zdecydowała się w bagażniku samochodu, nielegalnie przemycić dwie osoby niezwiązane z parlamentem na teren Sejmu, powinni ponieść jak najsurowsze konsekwencje polityczne. A niezależnie od politycznej banicji, winni zostać ukarani przez sąd, zgodnie z kodeksem karnym za próbę sprowadzenia publicznego zagrożenia.
Ale nie tylko ta trójka. Również ci, którzy byli prowodyrami zdarzenia i ukryli się w bagażniku samochodu. Dwaj liderzy Stowarzyszenia Obywatele RP, Paweł Kasprzak i Wojciech Kinasiewicz. Pomijam groteskowe auto-upokorzenie się, aby w celu wzniesienia kilku okrzyków antyrządowych podczas konferencji w Sejmie, zdecydować na leżenie na dnie bagażnika. Jakby im nie wystarczało wygłoszenie płomiennego przemówienia do zgromadzonych przed Sejmem. Incydent można porównać do sytuacji, kiedy pijany kierowca proponuje odwiezienie swojego znajomego do domu, oddalonego o kilka kilometrów, zaś droga prowadzi przez ruchliwe miasto i górski teren. Przytomny i odpowiedzialny znajomy, nie tylko odmawia przyjęcia propozycji, ale robi wszystko, aby kierowcę namówić do zrezygnowania z prowadzenia samochodu, dopóki całkowicie nie wytrzeźwieje. Gdyby znajomy przyjął zaproszenie i w drodze nastąpiłby wypadek, winien odpowiadać on w takim samym stopniu jak pijany kierowca. Nie wiemy dokładnie, kto kogo namawiał do naruszenia zasad bezpieczeństwa, posłanki działaczy Obywatele RP czy odwrotnie. To pewnie będzie starała się ustalić prokuratura, a później i sąd. Mam nadzieję, że niedługo, najdalej po zakończeniu obecnej kadencji Sejmu, sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Teraz już można powiedzieć, że cała piątka obnażyła swój brak rozumu oraz wykazała się całkowitym brakiem wyobraźni. Utrata rozumu jest objawem wszechogarniającej fali ślepej nienawiści, która zalewa zdrowy rozsądek. Brak wyobraźni to wada genetyczna, czego dowody dała wcześniej cała trójka parlamentarzystów.
Nie wyobrażam sobie, żeby za każdą z tych rzeczy z osobna cała trójka nie miała słono zapłacić. Żeby nie została surowo i przykładnie ukarana. A ponieważ popełniono dwie, winna być ukarana bardzo surowo. O braku rozsądku u realizatorów tego nieodpowiedzialnego pomysłu, świadczy fakt, że nie przyjmują do wiadomości, iż ograniczenia wejścia na teren Sejmu przestrzegane i egzekwowane przez policję i Straż Marszałkowską jest w istocie dbaniem o ich bezpieczeństwo. To naturalne, że do parlamentu nie można wejść tak, jak się wchodzi do parku. Najbardziej karygodne jest jednak działanie posłów. Gdyby cokolwiek złego stało się ze strony osób, które próbowały nielegalnie dostać się do Sejmu to w pierwszym rzędzie oni byliby temu winni. Nie wiadomo czemu zaufali całkowicie zapakowanym do bagażnika ludziom, że mają oni zamiary, które nie przybiorą postaci czynów, które zagrażają innym. Na jakiej podstawie, nie brali pod uwagę żadnych zagrożeń, które mogą się pojawić jako skutki ich czynu ? Oczywiście, rozumując potocznie można założyć, że dwaj zacietrzewieni liderzy stowarzyszenia Obywatele RP, nie popełnią niczego karygodnego, poza samym bezprawnym wtargnięciem, ale przecież stuprocentowej pewności mieć nie mogli.
Wydaje się, że zbyt łagodne są kroki podjęte przeciwko trójce parlamentarzystów. Zakaz wjazdu samochodem przez nich na teren Sejmu to rzecz oczywista. To dobrze, że osoba prywatna wniosła powiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez wymienioną trójkę parlamentarzystów. Wydaje się jednak, że powinien to zrobić organ odpowiadający za bezpieczeństwo Sejmu. A więc albo straż marszałkowska, albo inna jednostka administracyjna Sejmu. Można mieć nadzieję, że uda się dopełnić wszystkich kroków, które Ryszarda Petru, Joannę Szmidt i Joannę Sheuring-Wielgus oraz dwójkę pasażerów „na gapę” doprowadzą na ławę oskarżonych. Świetnie, bo lapidarnie ujął to Jan Tomaszewski mówiąc: -„Odebranie immunitetu poselskiego, akt oskarżenia do sądu, wyrok i dziękuję, do widzenia”. Taki rezultat byłby ze wszech miar pożądany. Sąd takim wyrokiem powiedziałby językiem nie publicystycznym, ale realnym: - „Dopuszczalna granica została przekroczona”.
Wydaje się, że dla dobra publicznego byłoby dobrze, gdyby wcześniej cała trójka parlamentarzystów została na mocy regulaminu Sejmu została ukarana zakazem pełnienia funkcji parlamentarnych. Czy tak się stanie, nie wiemy. Pierwszą przeszkodą może stać się trudność w pozbawieniu immunitetów poselskich, choć akurat w tym względzie trzeba założyć rozsądek posłów, którzy będą opowiadali się za takim rozwiązaniem. Czy sąd zrozumie, że wobec takich nieodpowiedzialnych ludzi nie można być pobłażliwym, także nie ma żadnej pewności. Dziś mogę powiedzieć już: - Dalsze losy tego incydentu zobrazują, czy Polska stała się sprawnym i rozumnym państwem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/404690-dopuszczalna-granica-zostala-przekroczona