Źle się stało, że po ‘89 lustracja i dekomunizacja nie była głębsza - powiedział w czwartek Paweł Rabiej (Nowoczesna). Jak jednak dodał, 30 lat po tamtej zmianie, ciągłe sięganie do argumentów życiorysowych, to nie jest argument służący temu, żeby budować dobre instytucje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Borowski o karierze sędziego Iwulskiego w PRL: „To tradycyjna droga komunistycznych aparatczyków”
Paweł Rabiej odnosząc się w TVP1 do informacji, że sędzia Sądu Najwyższego Józef Iwulski był oficerem Ludowego Wojska Polskiego i szkolonym żołnierzem Wojskowej Służby Wewnętrznej powiedział, że „lepiej by było, gdyby Iwulski przedstawił fakty ze swojego życiorysu wcześniej, zanim zapadła nominacja (na pełniącego obowiązki I prezesa SN)”.
Natomiast ja bym bardziej pytał, patrząc na jego biografię, czy po 1989 roku w wolnej, niepodległej Polsce spełniał kryteria niezawisłości sędziowskiej
— zauważył Rabiej.
Polityk zwrócił również uwagę na to, że „sędzia Iwulski mówił i ujawnił, że uczestniczył w jednym posiedzeniu sądu wojskowego, w którym miał zdanie odrębne”.
Na stwierdzenie, że dokumenty z IPN nie mówią o tylko jednym posiedzeniu, Rabiej powiedział: „nie ma co do tego sporu, że należy takie rzeczy ujawniać i źle się stało, że po ‘89 roku lustracja i dekomunizacja nie była głębsza”.
To, co sędzia Iwulski robił, musi być wyjaśnione i ocenione w kategoriach moralnych, ale zważmy też na tej szali to, co robił po tym ‘89 roku już w wolnym kraju i patrzmy też na tę kartę. Pytanie, czy tam znajdziemy jakieś rzeczy, co do których moglibyśmy powiedzieć, że nie działał jako niezawisły sędzia albo podejmował decyzje, z których byśmy byli niezadowoleni
— dodał.
Polityk zaznaczył też, że „ważna jest postawa Iwulskiego w ‘89, ale dużo ważniejsze jest to, czy polskie sądy będą działały tak, żeby obywatele byli zadowoleni”.
Dzisiaj, 30 lat po tamtej zmianie, ciągłe sięganie do argumentów życiorysowych to nie jest argument służący temu, żeby budować dobre instytucje
— ocenił polityk.
Rabiej nawiązał także do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział w Brukseli, że w polskim Sądzie Najwyższym są sędziowie stanu wojennego. Zdaniem Rabieja, to było „bardzo mocno krzywdzące, nie tylko dla polskiego sądownictwa, ale też dla Polski. Jeżeli polski premier tak mówi (…), to po pierwsze, nie ma racji, a po drugie, buduje negatywny wizerunek Polski na świecie”.
W środę Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego poinformował na Twitterze, że prezes Sądu Najwyższego Józef Iwulski był oficerem Ludowego Wojska Polskiego i szkolonym żołnierzem Wojskowej Służby Wewnętrznej. Z umieszczonego skanu dokumentu datowanego na 5 maja 1976 r. wynika, że Iwulski szkolił się w Ośrodku Szkolenia WSW im. Feliksa Dzierżyńskiego. WSW była w latach 1957-1990 wojskową służbą specjalną, odpowiedzialną m.in. za kontrwywiad wojskowy. Wywodziła się z Głównego Zarządu Informacji WP.
Wśród opublikowanych na Twitterze fotokopii dokumentów dotyczących Iwulskiego umieszczono też wyciąg z rozkazu mianującego ppor. Józefa Iwulskiego porucznikiem. Pod rozkazem z grudnia 1982 r. podpisali się ówcześni szef Głównego Zarządu Politycznego WP gen. dyw. Józef Baryła i szef MON gen. broni Florian Siwicki. Obaj - jako członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego - byli odpowiedzialni za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego w grudniu 1981 r. i represje z nim związane.
Według komunikatu Kancelarii Prezydenta, sędzia Józef Iwulski od 4 lipca - z mocy ustawy, a nie decyzji I prezesa SN - kieruje pracami Sądu Najwyższego.
Iwulski w ubiegłym tygodniu oświadczył, że nie jest „zastępcą, a tym bardziej następcą I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf”, a jedynie zastępuje ją „w razie, gdy będzie nieobecna”. Zapewnił jednocześnie, że prezydent nie wyznaczył go, ani nie powierzył obowiązków I prezesa, a jedynie zaaprobował jego wybór przez prezes Gersdorf.
W zeszłym tygodniu „Gazeta Polska Codziennie” podała, że sędzia Iwulski był w składzie orzekającym, który w 1982 r. skazał działaczy opozycji niepodległościowej. Gazeta powołała się na materiały archiwalne IPN, które mają wskazywać na orzeczenia w sprawach dotyczących opozycji wydawane w latach stanu wojennego przez ppor. Józefa Iwulskiego, sędziego sądów wojskowych w Krakowie i Warszawie.
Iwulski w poniedziałek oświadczył, że w stanie wojennym w pierwszej instancji ws. politycznych orzekał w jednej sprawie, w której orzeczono kary więzienia i złożył zdanie odrębne za uniewinnieniem wszystkich oskarżonych.
W innych przywoływanych sprawach nie wykluczam, że mogłem orzekać w postanowieniach incydentalnych, tzn. niewiążących się z rozstrzygnięciem o kwestii odpowiedzialności karnej, np. dotyczących wyłączenia sędziego, przekazania sprawy do innego sądu, zawieszenia postępowania
— dodał.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403562-rabiej-dekomunizacja-po-1989-roku-powinna-byc-glebsza?wersja=mobilna