Jak to jest możliwe, że tak charakterystyczna i ogromna budowa do tej pory nie zwróciła uwagi rządzących? Czy jak okaże się, że były nieprawidłowości przy wydawaniu zezwoleń na budowę na obszarze Natura 2000 w Puszczy Noteckiej, ktoś z obecnej władzy zdecyduje o wstrzymaniu dalszych prac albo o rozbiórce obiektu?
Spokojnie, raczej nic takiego się nie okaże. To że wszyscy widzą, że musiało dojść do podstołowego dealu, to jeszcze za mało. Można zresztą przypuszczać, że wszystkie zezwolenia na papierze są w porządku. Ekolodzy w tym przypadku niezwykle przyjaźni. Z jakiegoś powodu nie przykuwają się do ciężarówek jadących przez puszczę. Wszelkie opinie sygnowane przez profesorów specjalistów na zamówienie, jak najbardziej korzystne. A w razie czego są sądy! Wiadomo jak orzekające.
Nikt by się nie podjął takiej inwestycji nie mając zgromadzonych wszelkich dokumentów. I co więcej, nie mając pewności, że nikt go nie ruszy.
Inwestor woli pozostawać w cieniu. Kto to buduje? A to jest niespodzianka? Wszystko byście chcieli wiedzieć. Jak podaje portal money.pl cytując przedstawiciela firmy Nickel, głównego wykonawcy zamku: „Mamy podpisaną z Inwestorem umowę o poufności i wszelkie informacje dotyczące obiektu, kosztów, infrastruktury itp. objęte są taką klauzulą”.
I co? Ano wszystko. Ktoś sobie nie życzy by o nim mówić i to musi wystarczyć. Podobnie jak w przypadku umowy na budowę autostrady A2. Wciąż jest tajna, a my wszelkie hochsztaplerskie umowy musimy szanować.
A jeżeli to miałaby być siedziba obcego wywiadu, to też nie można dotrzeć do rzeczywistego właściciela obiektu?
Jest jeszcze inna kwestia niezwykle istotna. Czy nikt w Ministerstwie Środowiska, zarządzanym od prawie trzech lat przez dobrą zmianę nie wiedział nic, a nic, o rosnącym kompleksie mieszkalnym na terenie chronionym? To aż nieprawdopodobne. A jak wiedział, to nie uważał tego za co najmniej dziwaczny ewenement? Przecież takie przedsięwzięcie trudno utrzymać w tajemnicy. Osuszanie jeziora, dowożenie ton materiałów przez teren parku krajobrazowego? A jednak nikt się tym nie interesował? Ani urzędnicy, ani co ciekawsze media?
Dopiero zdjęcie zamieszczone na portalu wykop.pl uruchomiło lawinę osłupienia i dociekań. Na podstawie wiedzy z internetu pan minister środowiska Henryk Kowalczyk zlecił wszczęcie pilnej kontroli. Włączyło się też CBA, prokuratura i inne służby.
Zdjęcia zamku opisywanego jako nowy Malbork obiegły internet wzbudzając zrozumiałą sensację. Ma to być rezydencja dla 96 mieszkańców i 10 osób obsługi z wszelkimi luksusami typu basen, kort i wieża przerastająca tę znaną z zamku Gargamela. Robiąca furorę w mediach parę lat temu posiadłość prezydentostwa Kwaśniewskich na Mazurach, też na łonie przyrody, z dostępem do jeziora i z domkiem dla służby, została przyćmiona po wielokroć.
Można sobie ironizować, ale sprawa jest niezwykle poważna. Powinno nastąpić starcie dobrej zmiany z panoszeniem się beneficjentów III RP. Ostatecznie budowla powstaje sobie w najlepsze na terenie chronionym i tego się nie da przykryć nawet najlepiej zapłaconymi raportami.
W internecie pojawiają się też konkretne pytania. A gdzie będą odprowadzane ścieki z tak dużego obiektu? Niestety to jest kolejne zdarzenie, które powoduje dywagacje, że w Polsce dzieją się rzeczy poza kontrolą państwa. Jak podały Wiadomości ślady inwestycji wiodą na Cypr.
To jest naprawdę świetna okazja, żeby pokazać, że Polska przestaje być krajem postkolonialnym gdzie mogą się panoszyć tajemniczy inwestorzy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/403499-tajemniczy-zamek-to-spore-wyzwanie-dla-dobrej-zmiany