W trakcie nowego kryzysu, jakim dla państwa polskiego jest atak na podstawy jego suwerenności, podejmowany ze wzmożona siłą przez rodzimą Targowicę oraz przez wspierające ją potężne czynniki z UE, widać, że coś, co można nazwać języku wojskowym skracaniem frontu było potrzebne. Polska chce być suwerenna. Myślę, że te tendencje można nadal przypisywać władzom rządzącym naszym państwem, ale na suwerenność, w której możemy prowadzić walkę z całym światem jednocześnie nie możemy sobie pozwolić, bo do tego potrzebna jest siła. Polska tej siły jeszcze nie ma. Budowanie tej siły wymaga skracania frontu w sytuacji, kiedy jesteśmy atakowani z różnych stron
– powiedział na antenie Radia Wnet prof. Andrzej Nowak, historyk.
Myślę, że to podstawowy powód decyzji o odwrocie, niektórzy nazwą to rejteradą, w sprawie obrony dobrego imienia Polski podjętej za pomocą niemądrego środka, bo od początku krytykowałem sposób sformułowanie nowelizacji ustawy o IPN z początku tego roku jako nieroztropny, szkodliwy czy samoośmieszający się. Penalizacja, a więc kara do 3 lat więzienia dla tych, którzy przypisują Polsce współodpowiedzialność za Holokaust, ograniczona i już przez to uczyniona śmieszną konstrukcją przez zastrzeżenie, że nie dotyczy to w ogóle działalności naukowej i artystycznej, a po drugie nierealizowana w ogóle tam, gdzie daje się zrealizować, a więc tam gdzie to najważniejsze, czyli poza granicami kraju
– podkreślił członek Kolegium IPN.
Ustawa, której penalizacyjna część została wycofana, nie była znakomitym pomysłem. Jak niektórzy jej obrońcy chcieliby twierdzić. (…) To, że została wycofana aktem premiera Morawieckiego, a nie orzeczeniem TK, o którą zwrócił się p. prezydent Andrzej Duda, wydaje się próbą wyjścia z nieroztropnych rozwiązań, które przyjął sam prezes Kaczyński, a w ślad za nim cała reprezentacji PiS w Sejmie i w Senacie. Z tego błędu wycofanie się tak nagłe, sprawiające niemiłe wrażenie rejterady pod wpływem nacisków, (…) wydaje mi się zdeterminowane sytuacją ataków z różnych stron, z którymi musi mierzyć się dzisiejszy rząd
– zwrócił uwagę prof. Nowak.
Historyk odniósł się też do wspólnej deklaracji premierów Polski i Izraela.
Widać, że ta deklaracja jest dobrze wykorzystywana. (…) Została ogłoszona w formie płatnego ogłoszenia w największych dziennikarz europejskich. Codzienny czytelnik tych gazet w Europie (…) mogą przeczytać słowa podpisane nie tylko przez ministra Ziobro czy wiceministra Jakiego ws. obrony dobrego polskiego imienia, ws. określenia „polskie obozy śmierci” jako niezgodnego z prawdą. (…) Przedstawiciele elit polityczno-medialno-akademickcih ważnych krajów UE będą mogli przeczytać, że istnieje wysoce naganne, postawione na jednej płaszczyźnie z antysemityzmem, zjawisko antypolonizmu, bo to są sformułowania, które nie tylko zostały wypowiedziane, ale podpisane prze z premiera Izraela. To ma znaczenie. Powtarza się sformułowania tej wspólnej deklaracji adresując je do wpływowych kół europejskich. Sama reakcja bezpośrednia na tę deklarację sprawiał rzeczywiście, że takie sformułowanie, jakiego użył prezydent Obama, mówiąc o polskich obozach śmierci dzisiaj na pewno nie mogłoby paść. Nawet jeżeli to sformułowanie padło przez głupotę, co jest najdelikatniejszą z możliwych interpretacji tego, co się stało przy wręczaniu Medalu Wolności prof. Karskiemu, to taka sytuacja nie mogłaby mieć dzisiaj miejsca. Nawet urzędnicy przygotowujący wystąpienie prezydentowi wiedzieliby, że nie wolno tego powiedzieć. Sądzę, że sam prezydent, jakkolwiek głupi może być to człowiek, a myślę w takich bardzo niedobrych kategoriach o byłym prezydencie Obamie, nie mógłby dzisiaj użyć tego sformułowania
– powiedział członek Kolegium IPN.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402742-prof-nowak-deklaracja-premierow-jest-dobrze-wykorzystywana?wersja=mobilna