W dzisiejszych wypowiedziach parlamentarnych (Lewandowski, Verhofstadt) padały oskarżenia o rzekome związki Prawa i Sprawiedliwości z kremlowską Rosją. To kuriozalne.
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z byłym komisarzem UE, który aktywnie zaangażował się w 2011 r. w kampanię bliskiego mu obozu władzy w Polsce, w wielu aspektach blisko związanego z polityką Kremla. W pierwszych dniach rządów Platformy Obywatelskiej w 2007 roku nastąpił zwrot w polityce wobec Rosji, zniesienie uzasadnionego polskiego weta wobec umowy UE-Rosja, zawarcie niekorzystnej umowy z Gazpromem, dalsze pogłębienie relacji po katastrofie smoleńskiej prowadzące do zawarcia międzypaństwowej umowy z FSB, a także wizyta polskiej Państwowej Komisji Wyborczej w Moskwie w maju 2013 r. na konsultacje z rosyjską komisją wyborczą. G. Verhofstadt ma swoją osobną historię współpracy z Kremlem, do której w pełni odniosę się w innym czasie. Chcę jednak stwierdzić wyraźnie, odpowiadając obydwu Panom. Moje poglądy na działania Kremla są znane, nie meandrują, jak w przypadku obydwu Panów. Jestem ujęta na czarnej liście Putina. Jestem współpracownicą obrażanego przez Lewandowskiego ŚP Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którego rządzie byłam ministrem.
Nie życzę sobie obrażania ze strony osób, które powinny milczeć, wstydząc się swojego stosunku do Rosji z przeszłości. W tym kontekście anons Timmermansa o wyjeździe do Moskwy brzmi szczególnie ironicznie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399405-nie-zycze-sobie-obrazania-ze-strony-osob-ktore-powinny-milczec-wstydzac-sie-swojego-stosunku-do-rosji-w-odpowiedzi-lewandowskiemu-i-verhofstadtowi?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+wPolitycepl+%28wPolityce.pl+-+Najnowsze%29