Oceniam krytycznie umowę między Saur Neptun Gdańsk a władzami miasta; zaspokaja ona przede wszystkim potrzeby firmy francuskiej, będącej właścicielem SNG - mówi w wywiadzie dla PAP kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński.
Kacper Płażyński ujawnił w środę na konferencji prasowej umowę miasta z Saur Neptun Gdańsk odpowiedzialną za gdańską sieć kanalizacyjną i wodociągową. W umowie zawartej między miastem Gdańsk a Saur Neptun Gdańsk jest zapis o osiąganiu zysku przez spółkę bez względu na wyniki - oświadczył. Aktywowano stronę internetową dedykowaną sprawie. Na stronie są przedstawione informacje na temat awarii w przepompowni na gdańskiej Ołowiance, która miała miejsce w połowie maja.
PAP: Jak ocenia Pan umowę miasta z SNG jeśli chodzi o zaspokajania potrzeb mieszkańców Gdańska?
Kacper Płażyński: Umowę oceniam jako zaspokajającą przede wszystkim potrzeby firmy francuskiej, która posiada 51 proc. udziałów w SNG, pozostałe 49 proc. posiada miasto Gdańsk.
To kolejny przykład przekazywania w zagraniczne ręce zadań własnych gminy stanowiących jednocześnie rynkowy monopol. To sposób na wyzbywanie się politycznej odpowiedzialności za sprawowanie władzy w Gdańsku i cedowanie jej na podmioty, których jedynym interesem jest osiągnięcie maksymalnego zysku, a nie zagwarantowanie gdańszczanom wysokiej jakości usług.
Niestety, ale zapisy ujawnionej przeze mnie umowy zawartej między SNG a Miastem Gdańsk, są dla Gdańska skrajnie niekorzystne.
PAP: Proszę podać przykład takich niekorzystnych, pana zdaniem, zapisów.
K.P.: Najlepszym tego przykładem jest fakt, że umowa gwarantuje SNG zysk netto na odpowiednim wysokim poziomie. Innym słowy Francuzi zawarli umowę, na której nie mogą stracić, a kwestią otwartą jest jedynie wysokość zysku, który mogą osiągnąć.
PAP: To przekłada się na ceny wody?
K.P.: Oczywiście! Każdego roku ogromne zyski w wysokości ok 14 mln zł wypłacane są w formie dywidendy, większość do Francji, a pozostała część do Urzędu Miasta. Żadna część tych środków nie jest przeznaczana przez SNG na inwestycje w infrastrukturę wodnościekową, bo też taki obowiązek nie wynika z kontraktu.
Rezygnacja z usług realizowanych przez SNG to oszczędności rzędu 11 mln zł rocznie na samym tylko obcięciu dywidendy wypływającej do Francji i kosztów związanych z funkcjonowaniem zarządu i rady nadzorczej tej spółki. Te środki mogłyby być przekazane np. na podwyższenie pensji kierowcom w Gdańskich Autobusach i Tramwajach, gdzie z uwagi na braki kadrowe prezydent Paweł Adamowicz wezwał do ściągania kierowców z Ukrainy i państw Ameryki Południowej.
PAP: Jeśli zostanie pan prezydentem Gdańska czy będzie pan dążył do renegocjacji lub zerwania umowy z SNG?
K.P.: Liczę na to, że nie będę musiał. W ujawnionej przeze mnie umowie jest wprost napisane, że w przypadku gdy SNG dopuszcza się naruszenia istotnych postanowień umowy, to Miasto Gdańsk może ją wypowiedzieć z 6 miesięcznym terminem wypowiedzenia. Nie mam wątpliwości, że awaria do której doszło, jest wynikiem istotnego naruszenia tych postanowień.
PAP: Miasto Gdańsk zdecydowało się nałożyć karę na Saur Neptun Gdańsk po awarii.
K.P.: To, że władze Gdańska zdecydowały się nałożyć na SNG karę finansową potwierdza, że i one są tego zdania. Niestety dziwi, że nawet słowem nie wspomniały do tej pory o możliwości rozwiązania tej umowy. Mam nadzieję, że teraz gdy opinia publiczna uzyskała do niej dostęp rozpocznie się publiczna debata na ten temat i władze Gdańska nie będą mogły dłużej chować głowy w piasek, bo w ten sposób stają po stronie interesów francuskiej firmy a nie gdańszczan.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399392-wywiad-plazynski-o-umowie-gdanska-z-saur-neptun-to-zaspokojenie-przede-wszystkim-potrzeby-firmy-francuskiej?wersja=mobilna