Odkąd PiS doszło do władzy, rozpoczął się chór skarg na politykę zagraniczną prowadzoną przez tę ekipę. Powrót do podmiotowości aż tak przeszkadza? Jaką więc alternatywę są w stanie zaproponować przedstawiciele opozycji (w tym medialnej)? Przykładem niech będzie felieton z wtorkowego wydania „Gazety Wyborczej”, w którym autor poucza o potrzebie powrotu do koncepcji… płynięcia tzw. głównym nurtem.
Autor felietonu przekonuje, że polityka zagraniczna i umacnianie własnej pozycji na arenie międzynarodowej „ma zasadnicze znaczenie autorytarnych rządów”, by tłumaczyć „reżimowe zapędy”… I jak można spodziewać się po „Gazecie Wyborczej”, szybko pada przykład Józefa Piłsudskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Lecz Gadomski nie chce porównywać prezesa PiS do marszałka. Za to przechodzi w serię absurdalnych zarzutów…
Prezes PiS polityką zagraniczną się nie interesuje, na czele MSZ stoi człowiek, którego nazwał „eksperymentem”. Mało go obchodzi obrona kraju, o czum świadczą nominacje dla Macierewicza i Błaszczaka. Żywiołem prezesa jest polityka partyjna, która dla Piłsudskiego była czymś obmierzłym
— czytamy serię kuriozalnych opinii w tekście. Do tego autor chce wmówić, że „doktryna geopolityczna” PiS opiera się na mitach, a „polityka zagraniczna w praktyce nie istnieje”.
Dziennikarz chętnie poucza zgodnie z zasadą – i tutaj bez zaskoczenia – płynięcia tzw. głównym nurtem, a czego doświadczyliśmy za rządów PO…
Racjonalnie myślący politycy powinni umacniać główny nurt unijnej polityki, starać się o jak najlepsze relacje z najsilniejszymi krajami Unii oraz łagodzić – jeśli to możliwe - napięcia w relacjach Rosją
— czytamy.
W tym momencie pada naprawdę absurdalny zarzut, że Polska pod rządami partii Jarosława Kaczyńskiego jest „najbardziej antyrosyjskim krajem w UE i NATO, a jednocześnie bliskich sojuszników szuka wyłącznie wśród przyjaciół Putina”… I jak można było się spodziewać bo „GW”, krytykowane zostanie również zbliżenie do USA pod przywództwem Donalda Trumpa…
Polska powinna więc poprzeć stanowisko całej Unii, które towary Waszyngton obłożył cłami. Nie robi tego, bo dla PiS wrogiem jest Bruksela, która domaga się przestrzegania w Polsce praworządności
— atakuje dziennikarz.
Jak już nieraz w historii bywało – gdy polityka zagraniczna nie istnieje, możemy liczyć tylko na szczęście. Na to, że nie dojdzie do katastrofy, a za rok powstanie racjonalny rząd
— pisze autor w iście histerycznym stylu.
kpc/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399108-histeria-bez-konca-gw-skarzy-sie-na-dyplomacje-pis-gdy-polityka-zagraniczna-nie-istnieje-mozemy-liczyc-tylko-na-szczescie?wersja=mobilna