Jednym z czterech filarów UE jest swobodny przepływ osób. Timmermans może swobodnie przyjeżdżać do Polski i swobodnie z niej wyjeżdżać, a mamy w Warszawie wiele pięknych zabytków, fajnych miejsc i restauracji. Niech przyjeżdża, ale nic z tego nie wynika
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Karol Karski, eurodeputowany PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niepokojące wieści z Brukseli. RMF FM: Porozumienie z KE idzie pod wodę. „Może trzeba było sprawę zamknąć w kwietniu?”
wPolityce.pl: RMF FM donosi, że sytuacja ws. porozumienia między KE a Polską w kwestii praworządności wygląda źle: „Porozumienie idzie pod wodę”- czytamy. Jest naprawdę tak źle?
Prof. Karol Karski: To Timmermans idzie pod wodę, czy może bardziej miota się, jak ryba wyrzucona na brzeg. Jest to przejaw histerii, bo jak można interpretować fakt, że dzień po podjęciu decyzji przez KE, że nie będą teraz podejmowane dalsze kroki - on sam, korzystając z udzielonych kiedyś sobie ogólnych pełnomocnictw, takie działania jednoosobowo podejmuje w imieniu KE. Czyli wbrew organowi, który jest jego mocodawcą. To pokazuje, że faktycznie iskrzy na linii Timmermans - Juncker, czy może to jest sztucznie wygenerowany konflikt?
To już bez znaczenia, choć w ogólnym oglądzie Timmermans urwał się Junckerowi ze sznurka. Natomiast jest to nie tylko kompromitacja Timmermansa, ale i Junckera. Tu już nie ma miejsca na dobrego i złego policjanta. Albo ci ludzie są wiarygodni, albo nie. Teraz pokazują, że nie są i nie posiadają zdolność do dotrzymywania słowa.
PAP podaje, że trwają rozmowy, by w przyszłym tygodniu Timmermans przyjechał do Polski. W tej sytuacji rozmowy z nim nie mają większego sensu?
Jednym z czterech filarów UE jest swobodny przepływ osób. Timmermans może swobodnie przyjeżdżać do Polski i swobodnie z niej wyjeżdżać, a mamy w Warszawie wiele pięknych zabytków, fajnych miejsc i restauracji. Niech przyjeżdża, ale nic z tego nie wynika. Jesteśmy gościnni, więc może ktoś, jak będzie miał trochę wolnego czasu, spotka się z nim z uprzejmości. On jednak już pokazał, że jest człowiekiem nie posiadającym zdolności dotrzymywania słowa, w związku z czym jego wizyta jest bezcelowa. Strona polska wyciągnęła rękę do KE, natomiast Timmermans i Juncker nie skorzystali z tego, bawią się jak dzieci w piaskownicy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór między Timmermansem a Junckerem. Odwołano dzisiejszą dyskusję komisarzy na temat praworządności w Polsce
W przyszłą środę kolejna debata w PE na temat praworządności w Polsce. Mamy się czym przejmować?
Takich debat odbywa się wiele na temat różnych państw, to w tej chwili nie jest żaden ewenement. Trzeba też popatrzeć na zainteresowanie tymi debatami. Każda partia ma określoną liczbę minut, które dzieli pomiędzy swoich posłów, najczęściej po minucie. Przychodzą więc ci, którzy mają coś do powiedzenia lub chcą podreperować sobie statystykę. Jak powiedzą, to zazwyczaj wychodzą z sali i nie słuchają już dalszej części. Potem się ekscytujemy tymi debatami w polskich mediach, a to zwykle nie ma przełożenia na zewnątrz.
Jaki jest więc Pana ogląd na sprawę porozumienia KE z Polską?
Dokonała się reforma wymiaru sprawiedliwości w Polsce i jest ona korzystna dla Polski i Polaków, a czy jest korzystna dla pana Timmermansa to mnie nie interesuje. Wiem, że ma on własne problemy, bo jego partia przegrała ostatnie wybory, więc próbuje w jakiś sposób liczyć na niskie instynkty obecnie sprawujących władzę w jego kraju w Holandii. Są tam cztery partie koalicyjne, które się spierają, kto miałby zostać komisarzem po Timmermansie. On sam liczy na to – i to jest do pewnego stopnia realne - że i tak się pokłócą i uznają, że lepsze od dania komuś ze swoich tego stanowiska, jest pozostawienie na nim tego, który je piastował. Natomiast faktem jest, że to nie jest człowiek, który znacząco przykładałby się do pracy. I najważniejszą kwestią, którą też sam wykreował, jest sprawa Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Czarnecki o naciskach opozycji na KE: „Interesy Junckera są sprzeczne z tym, co proponują ci współcześni Targowiczanie”
W dalszym ciągu chce na niej budować swoją karierę?
Tak, w tym momencie jest to już dla niego kwestia osobistej kariery. Ale to też jest kwestia pana Junckera. Tak jak mówiłem, gra w dobrego i złego policjanta staje się już powoli śmieszna. Albo Timmermans jest urzędnikiem Junckera, albo rozkapryszonym dzieciakiem, bawiącym się w cudzym imieniu. Niech go tatuś wreszcie skarci. Ale też nie przesadzajmy, bo to, co to dziecko wyprawia na tym etapie, nie jest już szczególnie uciążliwe.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/398671-nasz-wywiad-karol-karski-timmermans-urwal-sie-junckerowi-ze-sznurka-albo-ci-ludzie-sa-wiarygodni-albo-nie