Unia Europejska nie ma większego zmartwienia niż łamanie praworządności w Polsce. Nic nie jest w stanie przebić manifestowanej przez Fransa Timmermansa i Różę Thun nienawiści do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Ani tym bardziej trudnych do ukrycia lęków o ich polityczną przyszłość. Ten lęk pojawił się dość późno, a nawet za późno, gdyż establishment brukselski był przekonany, że będzie nadal tak jak było. W Unii, w Polsce, w całej Europie Środkowo - Wschodniej i w Europie Południowej. Było to wynikiem nie tylko utraty zdrowego rozsądku w ocenie rzeczywistości ale także przekonania, że ideologia George’a Sorosa pokonała „ciemnotę i zacofanie” świata zachodniego, czyniąc spustoszenie w mózgach i duszach obywateli stanem nieodwracalnym. I oto okazało się, że jest to stan odwracalny, a Polska jest tego jaskrawym przykładem. Należy z tym skończyć. W wywiadzie dla portalu Onet Róża Thun wyraziła głęboką troskę o sytuację w naszym kraju, która jest bardzo zła i zmierzamy w kierunku dyktatury. Pani europosłanka wymieniła przyczyny tego zmierzania, bo ona zauważa początki rodzenia się u nas faszyzmu. Jako, że media publiczne zostały opanowane przez jedną władzę, jest jedna partia rządząca z silnym liderem, niepokój Różī Thun budzi rosnąca homofobia oraz bliska współpracę władzy z Kościołem. Oni w Brukseli też współpracują z Kościołem - zauważyła mimochodem - ale z jakimś innym. Nie zamierzam oceniać potencjału intelektualnego europosłanki Róży Thun, jednak pozwolę sobie zauważyć, że gdyby Platforma Obywatelska zamiast „ciepłej wody w kranie” miała silnego lidera, nie przegrałaby w 2015 roku wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Zapowiada się te przegrana w wyborach samorządowych, bo następca Tuska i Kopacz, Grzegorz Schetyna jest jeszcze słabszy liderem partii, która pragnie powrócić do tzw. koryta.. Zatem silny lider to rodzący się faszyzm i pani Thun zauważyła, że Włosi, z którymi rozmawiała na temat Polski też są tego zdania. A nie rozmawiała przypadkiem o Ruchu Pięciu Gwiazd, wielce eurosceptycznym ugrupowaniu, które wygrało w Italii wybory parlamentarne? No i ta telewizja publiczna, wszak była w rękach jednej, postkomunistycznej formacji politycznej z małą przerwą przez blisko 30 lat i pani Thun to nie raziło. Pani europosłanka w tym wywiadzie nie wyszła poza stosowany od dwóch lat przez ulicę i zagranicę katalog zarzutów pod adresem Prawa i Sprawiedliwości i jego rządu. A jak na złość ludzie są coraz bardziej zadowoleni z jego reform, czemu dają wyraz w słupkach poparcia. I to jest sedno troski UE i Róży Thun o przyszłość Polski. Jak to możliwe, że polska gospodarka rośnie najszybciej w regionie i dwa razy szybciej niż w UE? Czyli krótko mówiąc, liczymy się coraz bardziej za granicą, a im bardziej się liczymy tym bardziej traci na znaczeniu pani Thun, pan Timmermans, pan Juncker, oraz pan Tusk.
Co się z nimi stanie po wyborach do PE w roku 2019? Czy Róża Thun zostanie wybrana? Czy Timmermans dzięki atakom na Polskę utrzyma swoje stanowisko? A Tusk zostanie w 2020 roku polskim prezydentem?
Nie wygląda to dobrze, bo czemuś, wbrew Sorosowi i jego poplecznikom, Europejczycy zaczynają myśleć samodzielnie i domagać się respektowania przynależnych im praw, w tym prawa do samostanowienia narodów. Zaczynają to dostrzegać brukselscy prominenci i drżą ze strachu o swoje kariery. Podobno Tusk, aby uniknąć odpowiedzialności za uwikłanie w korupcję ludzi ze swojej formacji planuje kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, gdzie chronić go będzie poselski immunitet. Zaś Róża Thun rozważa kandydowanie na prezydenta Krakowa. Co o tym myślą Krakusy? Wystarczy prześledzić wpisy na Onecie, żeby się przekonać, że poza kilkoma forumowiczami, nikt nie chce jej na tym urzędzie.Dodajmy, że pani Thun stanęłaby do walki z Małgorzatą Wassermann, kandydatką Prawa i Sprawiedliwości. No comments.
Kariera Róży Thun ma się ku końcowi. A czy przejdzie do historii? Na pewno przejdzie do histerii spanikowanych elit lewacko - liberalnych. I nie pomoże im wywieszenie tęczowych flag na gmachu unijnym w Brukseli, a co może zaszkodzić Polsce? Otóż według pani Thun z artykułu 7 nie wynikają sankcje, które zakazałyby np. sprzedawać polskie produkty, tylko nasz kraj może stracić prawo głosu. Straszne! Czy ktoś się boi Róży Thun?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394709-czy-ktos-sie-boi-rozy-thun?wersja=mobilna