Totalna klapa „Marszu Wolności” dobrze wróży naszej scenie politycznej.
Niezwykle licha frekwencja na „Marszu Wolności” jest dobrą informacją dla ładu politycznego w Polsce. Zniknięcie ze sfery publicznej form urągających minimalnej przyzwoitości reprezentowanych przez takie ugrupowania jak Platforma czy Nowoczesna, byłoby ozdrowieńcze dla naszego życia publicznego. Smuga afer i niszczenia państwa ciągnąca się za kompanami „europejskiego” dezertera Donalda Tuska jest w swojej kategorii imponująca. Tylko dzięki zawłaszczeniu przez agenturę wpływu znaczącej ilości mediów w III RP przestępczy konglomerat jakim jest Platforma Obywatelska może mieć dwucyfrowy wynik w sondażach. Jest to także efekt determinacji z jaką Grzegorz Schetyna i jego partia pudrują się na ostatni bastion antypisu. Ich retoryka opiera się wyłącznie na sianiu nienawiści do konkurencyjnego ugrupowania. Przewodniczący PO potwierdził na Placu Zamkowym swoje miałkie możliwości oratorskie:
„Jesteśmy razem dlatego, że chcemy dać nadzieję Polakom, że skończy się ten fatalny czas, że to jest już koniec PiS-u, że koniec PiS-u jest bliski.”
Nie dość, że zero pomysłu na Polskę, to chyba chyba mówca zafascynował się dziełem literackim „Koniec PiS-u. Kamiński rozmawia z Morozowskim”. Bezkrytyczne powielanie bredni z 2012 roku Michała Kamińskiego, przez osobę lansowaną na lidera opozycji nastraja optymizmem. Jak „skończył” PiS, widzimy, i jak skończył Michał Kamiński, też. Grzegorz Schetyna dzielnie podąża śladem tego ostatniego. De facto fatalny czas się skończy, kiedy PO i N spadną pod próg wyborczy. Jedyne w czym się specjalizują to dezawuowanie niezwykle prymitywnymi metodami prospołecznych osiągnięć dobrej zmiany. 500 + będzie przepite, choć wiadomo, że nie starczy na nie „piniędzy”. Kto będzie pracował na emerytów po przywróceniu wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn? PiS nas wyprowadzi z Europy. Nawet nie z Unii Europejskiej, tylko właśnie z Europy. Którędy nie wiadomo?
Manifestacja 12 maja, kiedy to przed sceną na Placu Zamkowym, nie takim zresztą wielkim, w piękny majowy dzień, frekwencja nie sięgała miesięcznicy w trzaskający mróz, raduje i podnosi na duchu. Coraz mniej jest chętnych by oglądać na mównicy przerzedzone szeregi obrońców tego co było. Dotkliwie brakowało takich tuzów jak Mateusz Kijowski czy Ryszard Petru. Aktorzy znani z „Ziemi obiecanej” tym razem porywali charyzmą co najwyżej ziemi do kwiatów.
Do tego na zasadzie synergii dochodzi jeszcze opuszczenie studia TVP podczas programu Woronicza17 przez posła PO Andrzeja Halickiego, posła PSL, marszałka Adama Struzika i klaunowato nowoczesnego Piotra Misiło. Miejmy nadzieję, że poszli i już nie wrócą. Przez udział takich person wiele osób tego programu nie oglądało. Reprezentowali wyłącznie tupet i pustosłowie. Nieobecność przedstawicieli totalnej opozycji na antenach radiowych i telewizyjnych podniosła by niezwykle poziom mediów. Wystarczy zobaczyć jak się zachowują w Sejmie czy w Senacie, gdzie nie potrafią uszanować miejsc świętych dla demokratycznego państwa.
Zawsze w polityce znajdą się barwne postacie. Długo by wymieniać. Ale ten zestaw „osobowości” jaki robi u nas obecnie za totalną opozycję to niechlubny ewenement w skali światowej. Miarą beznadziei jest wieloletnie poszukiwanie lidera tej bezideowej zbieraniny pieczeniarzy i miłośników przekrętów. Aspirujący na wodza totalniaków Grzegorz Schetyna, cały czas się ogląda w stronę Brukseli, by sprawdzić co tam knuje herszt tego towarzycha zajęty akurat służbą dla Niemiec.
Najzabawniejsze są jednak momenty, kiedy uczestnicy „Marszu Wolności” skarżą się do licznych kamer stacji informacyjnych na brak wolności. Komedia nad komedie.
W Polsce została zainstalowana „kasta polityczna” na usługach… PO ponoć zakładały służby. Nikomu nieznana Nowoczesna dysponowała około 11 milionami na kampanię i od razu miała 11-12% w sondażach.
Czas wreszcie pożegnać z naszej polityki te podejrzane twory. Niech maszerują śmiało ku nicości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394440-marsz-wolnosci-okazal-sie-dla-totalnej-opozycji-marszem-ku-nicosci