III RP przyzwyczaiła nas do szlamowatych fejk mediów, ale należy upominać się o minimum przyzwoitości.
Tytuł w Fakt „Upadek naszej Beatki” ma na celu poniżenie premier polskiego rządu. Trudno powiedzieć czy redaktorzy tej popularnej gazety są z panią premier na per ty, ale nawet jakby byli to oficjalnie jednak stosuje się formy grzecznościowe. Walka polityczna jest u nas bezpardonowa, nawet wygląda na to, że niepełnosprawnych też posłano na front wojny hybrydowej, ale mimo wszystko szczególnie od prasy trzeba wymagać tej odrobiny kultury. Tym bardziej, że stosowanie metod uwłaczających jest wyłącznie w jedna stronę. Raczej trudno sobie wyobrazić na łamach Fakt nagłówek: „Upadek naszego Donaldusia”. Stosowanie takich chwytów w stosunku do polskich władz to wredna forma uprawiania dziennikarstwa. Zawsze można wykpić krytykantów zasłaniając się wolnością prasy. Już słychać te okrzyki: „Cenzury byście chcieli!”, „A wy to lepsi jesteście?”. Niestety tak się u nas utarło, że pozbawione wszelkich barier atakowanie PiS jest czymś powszechnie akceptowanym przez środowiska, które zarazem starają się uchodzić za inteligencki areopag. Jesteśmy wyważeni, tolerancyjni i uprzejmi, no chyba, że trafiamy na pisowca, to wtedy nasze chamstwo jest usprawiedliwione, a nawet przysparza nam powodów do chwały.
Sam artykuł zamieszczony w Fakt jest oczywiście jątrząco – deprecjonujący. Przewiny premier Beaty Szydło są ogromne. Powiedziała, że nagrody dla ministrów się należały i spływała Dunajcem. Dalej jest analiza walki frakcyjnej w PiS, gdzie w zasadzie trwa ciągły pucz i wszyscy ścierają się ze wszystkimi. Jest też i konkret: „Knuje Beata Szydło z Beatą Kempą i Zbyszkiem Ziobrą”. Żeby czytelnik nie miał wrażenia, że te wywody są gołosłowne, gazeta powołuje się na ważne źródła: „…mówi nam jeden z członków rządu”, „…mówi nam ważny polityk PiS”, „twierdzą nasi rozmówcy”, „relacjonują jego uczestnicy” ( o spotkaniu na Nowogrodzkiej), „wyjaśnia nam bliski współpracownik szefa PiS.”
Jeśli rzeczywiście politycy PiS są tacy wylewni i chętnie informują fejk media o politycznej kuchni swego ugrupowania, to tym się powinny władze partii intensywnie zainteresować.
Czym innym jest krytyka władzy i wytykanie jej błędów, a czym innym jest prostackie uwłaczanie komuś takiemu jak premier Beata Szydło, której rząd zrobił wiele by polskim rodzinom działo się dostatniej. Najwyraźniej dla takiej gazety jak Fakt lepszy los Polaków jest czymś co należy wszelkimi metodami zwalczać.
Ostatnio na celowniku speców od prowadzenia wojny informacyjnej za pomocą zainstalowanych tu fejk mediów, zamiast Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, znaleźli się Beata Szydło i Piotr Gliński. Wicepremier, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego został pomówiony przez tenże Fakt, że wypłacił swojemu kierowcy 28 tys. premii. Manipulacja niskiego lotu. Po pierwsze epatowanie taką kwotą. 28 tys. przez dwa lata to niecałe 1200 zł miesięcznie, więc gdzie tu sensacja. Po drugie i najważniejsze, wicepremier nie zatrudnia w swoim ministerstwie kierowcy, więc nie ma wpływu na jego gażę. Jak widać dla Faktów fakty nie są istotne. Byle coś się przylepiło i jedziemy z tym koksem.
Tu niestety przychodzi gorzka refleksja, że politycy PiS są ofiarami własnej bierności jeśli chodzi o zrobienie porządku na naszym rynku medialnym. Na tym, że swobodnie hulają tu fejk media realizujące antypolskie interesy tracą oni osobiście. Gorsze jest jednak, że tracimy my wszyscy, bo zamiast uczciwej debaty, tak niezbędnej do dobrego działania państwa, jesteśmy zmuszeni do poruszania się zainfekowanej przestrzeni informacyjnej gdzie kłamstwo i pomówienie jest czymś normalnym i co gorsze całkowicie bezkarnym. Nie będziemy żyć w uczciwej Polsce dopóki media nie będą na odpowiednim poziomie. Tyczy się także mediów publicznych, których odbudowa postępuje zbyt powolnie. Jednak ich działanie jest też uwarunkowane koniecznością równoważenia przewagi fejk mediów i są często zmuszone do dostosowania się do warunków wyznaczonych przez przeciwnika.
Bo tak się składa, że działające tu liczne media są naszymi przeciwnikami. I to przeciwnikami nie mającymi najmniejszych oporów przed stosowaniem najmniej wyszukanych zwrotów.
„Upadek naszej Beatki” może należałoby wreszcie zastąpić „Upadkiem naszego Fakciku”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392415-upadek-naszej-beatki-szykowny-tytul-w-fakcie