Ostatni sondaż sprawia mi sporo osobistej satysfakcji, tym bardziej, że nie ja go zamawiałem, ani też za niego nie płaciłem. Badanie to jednak potwierdza od dawna głoszoną przez mnie prognozę o przyszłości Nowoczesnej - jako partii jednego sezonu.
Nie jestem pierwszy ani jedyny, który zakłada wyraźne analogie między partią Janusza Palikota a Ryszarda Petru czyli Nowoczesną. Podobieństw jest kilka. Do najważniejszych zaliczyłbym przypadkowość składu osób, które dostały się do Sejmu – klasyczna zbieranina ludzi z ulicy, w większości mających od lat niespełnione ambicje polityczne. Typowi outsiderzy, którzy wchodząc do parlamentu, stracili poczucie rzeczywistości. Żyją w przeświadczeniu, że sam fakt zajęcia miejsca w ławach poselskich uczynił z nich tytanów intelektu oraz ekspertów wiedzy wszelakiej. To z kolei daje im prawo sprawowania dominującej roli w polskiej polityce. Rozdawania klapsów i ciosów, często w histerycznym i prymitywnym stylu wszystkim innym, którzy widzą rzeczywistość inaczej niż oni sami. Krótko mówiąc, napompowani są kosmiczną wręcz chełpliwością, co prostą drogą prowadzi ich do arogancji na granicy czystej głupoty.
Tę mało zachęcającą konsystencję Nowoczesnej, dopełnia znaczna przewaga ilościową kobiet w partii, co w połączeniu z ich naturalną skłonnością do plotkowania i ciągłego knucia opartego na intrygach sprawia, że w wyniku konfliktów i napięć rozsadzana jest od wewnątrz. Mocnym poświadczeniem tego stanu rzeczy jest wyparcie z partii jej pierwotnego lidera i twórcy Ryszarda Petru.
Kolejnym rysem Nowoczesnej, czyniącym ją podobną do Ruchu Palikota, jest jej lewicowość, a właściwie już nie tylko antyklerykalizm ale fanatyczna fobia antykościelna, przejawiająca się na wielu płaszczyznach.
Jednakże podstawowym dla mnie podobieństwem, które konsekwentnie podtrzymuję jest moje proroctwo o niedalekiej przyszłości Nowoczesnej. Sądzę, że jest to klasyczna partia efemeryda, która zniknie na stałe ze sceny politycznej. Może tylko niektórzy członkowie klubu parlamentarnego Nowoczesnej zostaną wchłonięci przez Platformę Obywatelską.
Obecna wiara wyrażana przez kilka najbardziej znanych postaci Nowoczesnej, jest tylko naiwnym snuciem optymistycznych wyobrażeń, działających na zasadzie leku łagodzącego realne niepokoje, które wynikają z rozpoznania swojej fatalnej własnej sytuacji politycznej.
Te infantylne założenia obrazują zaklęcia w rodzaju - Nowoczesna nie da się zjeść Platformie w samorządach. Mamy jeszcze parę asów w rękawie.
Bardzo możliwe, że są to asy. Tyle, że na miarę Nowoczesnej. A to nie wróży dobrze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387442-juz-wybory-samorzadowe-pokaza-pustke-po-nowoczesnej