Nieco zaskakujące badania dotyczące członkostwa Polski w Unii Europejskiej podała specjalizująca się w polityce międzynarodowej warszawska Fundacja Kazimierza Pułaskiego. Z przeprowadzonych w styczniu i marcu sondaży wyszło, że niemal jedna trzecia Polaków (30 proc.) opowiada się za opuszczeniem Unii.
Straszenie Polexitem to nic nowego. Przypomnę, że w grudniu zeszłego roku, gdy zaostrzyły się relacje Polski z Unią Europejską na tle wdrażanej wówczas reformy sądownictwa, w mediach – zarówno zagranicznych (zwłaszcza niemieckich) jak i w „Gazecie Wyborczej” – zaczęto suflować hasło Polexitu. Słyszeliśmy wtedy o tym, że wskutek rządów prawicy Polacy będą musieli ustawiać się w wielokilometrowych kolejkach po wizy, a co bardziej nawiedzeni plotli nawet o zabieranych paszportach. Chodziło o to, aby jak najmocniej wplątać Unię Europejskią w wewnętrzny polski spór. Jeśli bowiem Unia (nie mylić z Europą) staje po jednej ze stron politycznego konfliktu w Polsce, to automatycznie zaczyna być zagrożeniem lub wręcz wrogiem dla tej części społeczeństwa, która popiera zmiany. A to rzeczywiście może oznaczać wzrost nastrojów eurosceptycznych i doprowadzić do sytuacji, w której nasze członkostwo w Unii będzie podawane w wątpliwość.
Trudno mi jednak uwierzyć, że w ciągu kilku raptem miesięcy nastąpił tak gwałtowny wzrost liczby przeciwników członkostwa Polski w UE. Owszem, przekonuje mnie argument, że nasilenie konfliktu z Unią mogło zwiększyć nastroje eurosceptyczne, ale czy aż do tego stopnia, aby sięgnąć jednej trzeciej społeczeństwa? Być może jest to wywoływanie demonów, w czym środowiska antypisowskie specjalizują się od dawna. Nieprzypadkowo chyba domniemanym wzrostem eurosceptyków ekscytują się równocześnie „Newsweek” oraz portale znane z przychylności wobec putinowskiej Rosji. Ostatnio w muzeum POLIN próbowano podgrzewać spór polsko-żydowski, rzucając propagandowe tezy o „antysemityzmie wtórnym”, dlaczego zatem innym nie miałoby przyjść do głowy, aby rozpalać wojnę z Unią? I nie chodzi mi tu o Fundację Kazimierza Pułaskiego, która przygotowała badania, ale o tygodnik „Newsweek”, który wykorzystał wyniki do sugestii, że dalsze rządy PiS doprowadzą do Polexitu, a zatem należy powstrzymać prawicę za wszelką cenę, bo inaczej… wielokilometrowe kolejki po wizy, zabierane paszporty – i cała ta zgrana płyta.
Inna rzecz, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Nagłaśnianie eurosceptycyzmu Polaków może oczywiście zmobilizować opozycję, ale – równie dobrze – może też wpłynąć na korektę polityki UE wobec Polski. I to niekoniecznie w kierunku pożądanym przez antypisowców. Bo nie tylko Polsce zależy na Unii, ale również Unii – a zwłaszcza Niemcom – zależy na tym, aby Polska pozostała członkiem wspólnoty. Do tej pory gwarancją były potulne rządy w Warszawie (w rodzaju koalicji PO-PSL) i Berlin (a wraz z nim Unia) dążyły do przywrócenia tego stanu rzeczy, czemu sprzyjała i czego domagała się opozycja. Teraz jednak – gdy wcale nie ma pewności, że PiS jest zaledwie krótkim epizodem – pojawiają się, nieśmiałe na razie, próby porozumienia. Jeśli okaże się przy tej okazji, że coraz więcej wyborców i stronników prawicy gotowych jest poświęcić członkostwo w UE, aby utrzymać bardziej podmiotowy kurs w polityce zagranicznej (czego nie jestem pewien, ale tak mówią rzeczone badania), to może to wpłynąć na złagodzenie polityki unijnej. Choćby po to, aby nie powiększać szeregów tych, którzy Unię odrzucają.
Z naszej polskiej perspektywy, ważne jest jednak, aby nie ulegać prowokatorom dążącym do ponownego zaostrzenia relacji z Unią. Polska nie dąży do Polexitu – ten temat na prawicy (przynajmniej w jej rządowym wydaniu) – nie istnieje i istnieć nie powinien. Powinien za to zostać utrzymany kurs na prowadzenie podmiotowej polityki wobec Europy. Nie po to, aby generować konflikt (choć zderzenie interesów – jak to w dyplomacji – jest nieuniknione), ale po to, aby mieć swój udział w kształtowaniu wspólnej Europy, takiej która uwzględnia najważniejsze polskie postulaty. Taka jest nasza racja stanu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387225-nie-ulegajmy-prowokacjom-nikt-powazny-nie-domaga-sie-na-prawicy-opuszczenia-unii-europejskiej