Drugi brytyjski policjant został hospitalizowany z objawami zatrucia po kontakcie ze środkiem paralityczno-drgawkowym Nowiczok, który został wykorzystany do ataku na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala - podaje w czwartek dziennik „Daily Mail”.
Według informacji, jaką „Daily Mail” zamieścił na swym portalu, stan policjanta nie jest ciężki.
W ubiegłym tygodniu „Telegraph” podał, że zdaniem policji 131 osób mogło „wejść w kontakt ze śmiertelnym czynnikiem paralityczno-drgawkowym i są one codziennie monitorowane przez służbę zdrowia”.
Otoczono kordonem dom sierżanta Nicka Baileya, pierwszego policjanta, który miał kontakt ze Skripalem i jego córką, a obecnie w stanie ciężkim leży w szpitalu.
„Telegraph” napisał, że Nowiczok jest bardzo trwałym i „uporczywym” czynnikiem. Policja zarekwirowała nawet samochody rodziny sierżanta Baileya i obstawiła kordonem całą ślepą uliczkę, gdzie znajduje się ich dom.
Jeden z rozmówców „Telegrapha” powiedział: „Należałoby właściwie dokonać dekontaminacji całego Salisbury, zanim ogłosi się, że jest ono bezpieczne”.
Skripal jest byłym pułkownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, sądzonym w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. W 2010 roku został ułaskawiony i objęty wymianą szpiegów. Po przybyciu do Wielkiej Brytanii zamieszkał w Salisbury.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/387185-konsekwencje-ataku-na-skripala-drugi-londynski-policjant-trafil-do-szpitala