W naszej części Europy pojawia się świadomość wspólnoty interesów. A Polska jest w Europie Środkowo-Wschodniej największym potencjałem. Mówi o tym nie tylko premier Wiktor Orban. Sądzę, że to jest główny atut, każący m.in. Niemcom i Stanom Zjednoczonym zwracać uwagę na nasz kraj jako na ważnego uczestnika toczącej się międzynarodowej gry

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.

wPolityce.pl: Co pan sądzi o dzisiejszym expose ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza?

Prof. Romuald Szeremietiew: Bardzo dobre wystąpienie. Program zarysowany przez ministra Czaputowicza to bardzo ważny sygnał – Polska chce być podmiotem w relacjach międzynarodowych. Pokazuje ośrodkom zagranicznym, że Polska powinna być traktowana poważnie. Wizyta kanclerz Merkel a wcześniej ministra spraw zagranicznych nowego niemieckiego rządu, zresztą wskazują, że Polska zaczyna być traktowana jako bardzo ważny uczestnik procesów zachodzących w Europie.

Dlaczego Polska jest doceniana? Czy Niemcy i Francja uznały, że Polska może być partnerem w reformie UE?

Polska staje się liczącym potencjałem. Szef polskiej dyplomacji w swoim wystąpieniu pokazał różnego rodzaju inicjatywy w regionie, które są realizowane przy udziale i z inspiracji Polski.

Trójmorze.

Nie tylko Trójmorze, ale również inne inicjatywy, o czym mówił w swoim wystąpieniu minister Czaputowicz. W naszej części Europy pojawia się świadomość wspólnoty interesów. A Polska jest w Europie Środkowo-Wschodniej największym potencjałem. Mówi o tym nie tylko premier Wiktor Orban. Sądzę, że to jest główny atut, każący m.in. Niemcom i Stanom Zjednoczonym zwracać uwagę na nasz kraj jako na ważnego uczestnika toczącej się międzynarodowej gry.

Szef polskiej dyplomacji sporą część swojego wystąpienia poświęcił stosunkom z Rosją.

Nic dziwnego. Rosja jest nie tylko naszym kłopotem, to szerszy problem. Z punktu widzenia tego co Rosja robi, wydaje się to dziwne.

Dlaczego?

Rosja mnoży sobie wrogów. Bardzo dziwne postępowanie.

Minister powiedział, że uznaje za niezbędne utrzymanie dialogu politycznego z Rosją. Jak w obecnej sytuacji ten dialog może wyglądać? Jest szansa na jakikolwiek dialog?

Myślę, że to taki zwyczajowy zabieg.

Stosowany w języku dyplomatycznym.

Nie wypada, żeby szef dyplomacji mówił, że z kimś nie będziemy rozmawiać. Przyjęło się mówienie, że chcemy dialogu, że zależy nam na rozmowie z Rosją. Wydaje się to jednak dosyć odbiegające od rzeczywistości. Rosja pojmuje „dialogowanie” w taki sposób, że ktoś wykona jej żądania. Potraktowałbym te słowa ministra jako zwrot, który wypadało wygłosić szefowi dyplomacji i tyle.

Czegoś panu zabrakło w wystąpieniu. Czy wszystkie najważniejsze kwestie zostały w nim zawarte?

Wystąpienie było kompletne i wbrew temu, co głoszą przeciwnicy Dobrej Zmiany, spójne. Zawierało koncepcję, o której mówią też prezydent RP i premier polskiego rządu. Chodzi o naszą pozycję w Europie. Nie ustępujemy w sprawach, które są z naszego punktu widzenia są ważne, odnoszące się do polskiego interesu narodowego. Chcemy, żeby nasze interesy były traktowane jako składowa tego, co formuje się w Europie i w świecie. Przemówienie spełniło swoją rolę, bowiem zagraniczni obserwatorzy musieli dostrzec jego wydźwięk.

not. TP