1. Pani sędzia Barbara Piwnik w wywiadzie dla „Plusa-Minusa” mówi tak: „…w większości uzasadnienia są „dziełem” asystentów, a nie w całości efektem pracy sędziego. Sędzia sporządzający uzasadnienie nie myliłby nazwisk stron czy świadków, a to się dzisiaj zdarza…’”. Twierdzi też Pani Sędzia Piwnik, że poczucie niesprawiedliwości w dużej części bierze się z marności uzasadnień wyroków, a ta marność ma przyczynę w tym, że piszą je często nie sędziowie, ale właśnie asystenci. Podzielam ten pogląd.
Jest natomiast pytanie, czy rola asystentów nie sięga dalej, niż tylko pisanie uzasadnień.
2. - Mam to szczęście, że pracuję z bardzo kompetentną asystentką – dzieli się tym szczęściem anonimowy sędzia w felietonie „Okiem sędziego” zamieszczonym na stronie Stowarzyszenia “Iustitia”. - Bywa i tak, że gdy asystentka ma wizję jakiegoś rozstrzygnięcia, ja mówię: nie, przygotowujemy projekt w drugą stronę, nie utrzymujemy w mocy postanowienia prokuratora, ale uchylamy (lub odwrotnie) – napisał pan sędzia na stronach „Iustitii”.
Asystentka ma wizję, przygotowujemy projekt, utrzymujemy w mocy, uchylamy… my razem z asystentką… a czy ludzie o tym wiedzą? Bo ludzie myślą, że wyrok wydał sędzia. Czytają uzasadnienie w przekonaniu, że poznają właśnie tok myślenia sędziego, a w rzeczywistości czytają jedynie dramatyczną próbę odgadnięcia myśli sędziego przez jego asystenta. Chyba, że sędzia w ogóle nad wyrokiem nie myślał, bo i w tym mogła go wyręczyć wybitna asystentka.
3. Pani sędzia Piwnik dała w wywiadzie przykład uzasadnienia wyroku podwyższającego alimenty, z którym pozwany nawet by się zgodził, gdyby tam było jego nazwisko, a nie cudze. Też znam wiele takich asystenckich uzasadnień. Oskarżonych znieważył zastępcę wójta i poniżył go jako męża stanu – tak napisał chyba asystent, przecież nie sędzia, mam nadzieję. Albo taki „kwiatek”, że ojcu rolnikowi trzeba zakazać kontaktów z synem, bo gospodarstwo rolne nie jest właściwym miejscem do wychowywania dzieci.. też zakładam, że nie sędzia to wymyślił i napisał, bo musiałbym się załamać. Albo w sprawie o wypadek drogowy, gdzie było wszystko – 25 wyroków Sadu Najwyższego, 16 obszernych cytatów z literatury i tylko nie było wiadomo, dlaczego sąd uznał, że wypadek był na prawej stronie drogi, podczas gdy odłamki i ślady hamowania były po lewej.
4. Jeszcze raz tu przywołam, bo nigdy za wiele zawsze aktualnego Frycza Modrzewskiego, który 460 lat temu tak podkreślał znaczenie uzasadnienia wyroku:
„…nic nie masz głupszego, nic przewrotniejszego, jako wyrok uczynić, którego przyczyny albo nie wiesz, albo nie rozumiesz. Ten też, który straci prawo, skromniej poniesie twój wyrok, gdy wyrozumie słuszną przyczynę skazania swego — której gdy nie wie, łacno się rzuci do apelacji..”
I tak zachęcał sędziów do wprawiania się w pisaniu:
„..samym pisaniem i liter jakoby malowaniem nie tylko pamięć się umacnia, ale też i ci, co piszą, bywają jakoby napomnieni ku dościganiu wiela rzeczy, których by samym tylko myśli roztrząsaniem ledwie snadź zawietrzyć mogli…”.
5. Sędzia, który odzwyczai się od pisania uzasadnień, z czasem odzwyczaja się też od myślenia nad wyrokiem – tyle bym dodał do Frycza.
Reformatorzy wymiaru sprawiedliwości powinni przemyśleć koncepcję asystentów sądowych, by nie wypaczała ona sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376386-sedzia-odzwyczajony-od-pisania-uzasadnien-z-czasem-odzwyczaja-sie-tez-od-myslenia-nad-wyrokiem-reformatorom-sprawiedliwosci-ku-rozwadze?wersja=mobilna