Ogromne, ambitne programy społeczne, są nadal bardzo ważne dla nowego rzadu. To nie jest tak, że odchodzimy od tego, wyłącznie na rzecz gospodarki i rozwoju. To są naczynia połączone
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Panie Pośle, rekonstrukcja rządu za nami, pytanie tylko, czy dokonując zmian w rządzie, nie zaniedbaliście przypadkiem swoich wyborców, za słabo tłumacząc im powody tych zmian? Po komentarzach widać, że wśród Waszych wyborców jest sporo niezrozumienia.
Jacek Sasin: Rozumiem, że zadaje pan to pytanie w kontekście zmiany na stanowisku szefa resortu obrony narodowej, ministra Antoniego Macierewicza.
Wasz elektorat miał już trudności ze zrozumieniem zmiany na stanowisku premiera, kiedy bardzo dobrze ocenianą premier Beatę Szydło zastąpił Mateusz Morawiecki.
Tę zmianę mamy jednak już za sobą. Myślę, że nasi wyborcy, a jest to dziś duża część polskiego społeczeństwa, jest zadowolona z rządów Prawa i Sprawiedliwości i stąd być może są te reakcje, które wynikają z niezrozumienia istoty i potrzeby zmian.
Wyborcy się zastanawiają, czemu trzeba było dokonać zmian, skoro wydawało się, że rząd działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Nie uważa Pan, że za mało mówiliście o powodach tych zmian? Wasi wyborcy mogą czuć się zdezorientowani.
Rzeczywiście tę kwestię musimy wytłumaczyć, robimy to. Przypomnę, że sama premier Beata Szydło mówiła, że mamy dziś nowe wyzwania, nowe priorytety, nowe akcenty, które chcemy, aby były mocniej podkreślone. Stąd decyzja o zmianie i przekonanie, że to premier Mateusz Morawiecki będzie osobą, która lepiej poradzi sobie ze stojącymi przed nami wyzwaniami.
Niektórzy obawiają się, że odejdziecie od polityki, która była bliska dla rządów premier Beaty Szydło. Czy te wątpliwości są uzasadnione?
Zauważmy, że premier Beata Szydło w dalszym ciągu odgrywa bardzo dużą rolę w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Chcemy przez to pokazać, że to z czym głownie kojarzony był rząd premier Szydło, czyli ogromne, ambitne programy społeczne, są nadal bardzo ważne dla nowego rzadu. To nie jest tak, że odchodzimy od tego, wyłącznie na rzecz gospodarki i rozwoju. To są naczynia połączone. Nie byłoby tych wielkich projektów społecznych, gdyby nie uszczelnienie systemu podatkowego. Jeżeli chcemy jeszcze bardziej i szybciej podnosić poziom życia Polaków, to musimy zintensyfikować te działania, i osoba, która jest odpowiedzialna za sukces gospodarczy, jest naturalnym kandydatem na nowego premiera.
Ze zmianą na stanowisku premiera, wyborcy wcześniej czy później mogą się pogodzić i ją zrozumieć, ale ze zrozumieniem zmiany na stanowisku szefa resortu obrony narodowej chyba nie będzie tak łatwo, co widać po bardzo emocjonujących komentarzach.
To była trudna decyzja nie tylko dla naszych wyborców, ale także dla polityków, którzy musieli podjąć taką decyzję. Ona wynika z chęci likwidacji sporów, które pojawiały się często na tle różnic poglądów. Nie można ukryć, że miały one miejsce pomiędzy ministrem Macierewiczem, a prezydentem Dudą. Sporów, które nie były sporami personalnymi, czy ambicjonalnymi, ale wynikały z rzeczywistego sporu o model dowodzenia polską armią w czasie wojny. Można powiedzieć, że to hipotetyczne, ale jest to niezwykle ważne dla naszego bezpieczeństwa. Chcemy kompromisu z panem prezydentem, chcemy, aby nasza współpraca była jak najlepsza. Opinia prezydenta, którą on publicznie formułował, mogła mieć wpływ na decyzję o zmianie na stanowisku szefa resortu obrony narodowej.
Czy sam minister Macierewicz pogodził się z tą decyzją?
Jestem przekonany, że pan minister Macierewicza rozumie powody tej decyzji i nie jest ona wynikiem jego negatywnej oceny, bo pana ministra Macierewicza oceniamy bardzo wysoko. Jest to osoba o wielkich zasługach dla polskiej demokracji i dla wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Minister Macierewicz jest tą osobą, która spowodowała, że kłamstwo smoleńskie upadło, a więc jego rola w historii jest ogromna. Minister dokonał również wielu pozytywnych zmian w armii. Minister Macierewicz tę decyzję rozumie i mam nadzieję, że coraz bardziej rozumieją to nasi wyborcy. Ta zmiana była powodowana chęcią lepszego ułożenia współpracy rządu, również z panem prezydentem.
Mówił Pan, że chcecie inaczej położyć akcenty, jeżeli chodzi o relację z Brukselą. Czy to oznacza, że rząd wycofa się z niektórych zmian, które zaprowadził? Wyborcy obawiają się, że za załagodzenie relacji z Komisją Europejską, rząd zgodzi się na przyjęcie uchodźców.
Nie ma mowy o zmianie polityki Prawa i Sprawiedliwości. Możemy mówić o próbie polepszenia realizacji pewnych obszarów naszego programu. Nie ma mowy, abyśmy odeszli od naszych fundamentalnych przekonań, wśród których jest bezpieczeństwo polskich obywateli. Nic dzisiaj nie wskazuje na to, abyśmy mieli to zdanie zmienić. Nie będzie naszej zgody na politykę relokacji uchodźców, którą chciała nam zafundować Unia Europejska, a na którą zgodzili się nasi poprzednicy z Platformy Obywatelskiej. To jest polityka, która będzie powodowała obniżanie poczucia bezpieczeństwa w Europie. My się na pewno na to nie zgodzimy. Nie ma mowy, abyśmy w zakresie polityki migracyjnej dokonali jakichkolwiek zmian, mając nadzieję na złagodzenie krytyki ze strony Brukseli. Chcemy lepiej niż dotychczas, tłumaczyć naszym partnerom, że ich przekonanie o tym, że w Polsce dzieją się jakieś złe rzeczy, że Polska przestaje być krajem praworządnym, jest jedynie obrazem wytworzonym przez ludzi, którzy są z nami w sporze politycznym, którzy realizują swój interes polityczny rysując fałszywy obraz Polski za granicą. Chcemy pokazać, że jest inaczej. Temu służyła chociażby ostatnia wizyta premiera Morawieckiego w Brukseli. Chcemy iść tą drogą. Nie drogą ustępstw i odchodzenia od tego, co zaplanowaliśmy i co realizujemy, ale drogą pokazywania prawdziwego obrazu tego co robimy.
Jak rozłoży się środek ciężkości w kwestii prowadzenia polityki zagranicznej? Na kim skupi się odpowiedzialność za jej prowadzenie? Na premierze Morawieckim, szefie MSZ, a może Pałac Prezydencki będzie odgrywać tutaj większą rolę, niż dotychczas?
Nie przewiduję zmian w tym zakresie. Prezydent w polityce zagranicznej ma swoją konstytucyjną rolę i na pewno premier Morawiecki jest zdecydowany szanować stanowisko i opinię pana prezydenta. Myślę, że to raczej będzie kwestia stałego kontaktu pomiędzy premierem, prezydentem i szefem MSZ. Jestem przekonany, że drogą bezpośrednich i bardzo intensywnych kontaktów, konsultacji uda się spowodować, że żadnych różnic poglądów nie będzie, że będzie to polityka spójna, służąca Polsce. Trzeba jednak powiedzieć, że również pod rządami ministra Waszczykowskiego, większych kontrowersji czy różnić poglądów nie było.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376357-nasz-wywiad-sasin-o-dymisji-szefa-mon-jestem-przekonany-ze-sam-minister-macierewicz-rozumie-powody-tej-decyzji?wersja=mobilna