Fakt, że prezes czytał „Atlas kotów” przynosi same zyski. Po pierwsze, ten atlas rozejdzie się teraz w błyskawicznym nakładzie i ludzie się dokształcą, a wydawnictwo zarobi.
Po drugie, prezes pokazał, że nie można go tak łatwo wyprowadzić z równowagi, bo uspokajają go kocie pyszczki, a drażnią wyłącznie zdradzieckie mordy.
Po trzecie pokazał jak należy się zachowywać gdy z trybuny lecą głupoty.
Po czwarte niemal z prędkością światła pokazał całemu światu, że jest „ludzkim dyktatorem”, a w przerwach pomiędzy wprowadzaniem faszyzmu a nazizmem pochyla się nad naszymi braćmi mniejszymi. To promocja Polski!
Po piąte sprowokował totalną opozycję i sporą grupę światowych i krajowych żurnalistów, aby pokazali, że są głupsi niż przypuszczaliśmy.
Po szóste media pokazały co jest dla nich najważniejsze.
Po siódme nawet TVN go pokazywał i donieśli o tym w Onecie.
Po ósme to wyślę na Nowogrodzką „Atlas koni”, bo lubię prezesa, ale konie kocham.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368737-fakt-ze-prezes-czytal-atlas-kotow-przynosi-same-zyski