Jakich sędziów nam trzeba - cztery pytania do Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, wójta gminy Wolbórz, pisarza, publicysty.
Janusz Wojciechowski: Panie Wójcie, zapewne śledzi pan dyskusję o reformach sądownictwa, często się pan o sądach wypowiada, choćby w znanej czytelnikom pańskiej książce “O poprawie Rzeczypospolitej”. Znamy wszyscy wyniki badań wskazujące, że sądy przeżywają kryzys zaufania, duża część opinii publicznej nie ufa sędziom. Jacy powinni być, pana zdaniem polscy sędziowie, by sądy odzyskały zaufanie społeczne?
Andrzej Frycz-Modrzewski: Trzeba, aby byli mądrzy i dobrzy ludzie, którzy by się nie chylali ani na tę, ani na owę stronę, ale na prawa i na słuszność oczy obracali. Jednej stronie być przychylniejszym, niźli drugiej, żadnym sposobem na sędziego nie należy, to jest na tego, który by się za pośrednika między którymi miał — ale to raczej należy na pochlebcę i na wykrętacza sprawiedliwości.Niech ktemu będą tacy, żeby je nie mierziączka, nie gniew, nie miłość, nie miłosierdzie, ani żadna przewrotna chęć, ale tylko sama prawda do słuchania i rozsądzania spraw ciągnęła
Z drugiej strony słyszymy jednak o dużym obciążeniu sędziów pracą. Jednym z pomysłów na odciążenie sędziów jest zwolnienie ich z obowiązku pisania uzasadnień większości wyroków, co mogłoby przyśpieszyć rozpoznawanie spraw. Pan Wójt jest temu przeciwny, dlaczego?
Niech przyda sędzia wyroku swego uczynionego przyczynę, której by się trzymał; bo nic nie masz głupszego, nic przewrotniejszego, jako wyrok uczynić, którego przyczyny albo nie wiesz, albo nie rozumiesz. Ten też, który straci prawo, skromniej poniesie twój wyrok, gdy wyrozumie słuszną przyczynę skazania swego — której gdy nie wie, łacno się rzuci do apelacji. Nie wspominam tego, iż samym pisaniem i liter jakoby malowaniem nie tylko pamięć się umacnia, ale też i ci, co piszą, bywają jakoby napomnieni ku dościganiu wiela rzeczy, których by samym tylko myśli roztrząsaniem ledwie snadź zawietrzyć mogli.
Sędziowie protestują przeciwko nałożeniu na nich obowiązku publikowania oświadczeń majątkowych, z drugiej strony rząd proponuje ustawę, która jeszcze ten obowiązek rozszerza, jako narzędzie przeciwdziałania korupcji. Niedawno pewien znany sędzia, nagrodzony ogólnopolską nagrodą prawniczą pochwalił się nawet wywiadzie, że jest ponoć znany z tego, że nie bierze łapówek, zupełnie jakby stanowił wyjątek wśród sędziów. Co Pan Wójt o tym sadzi?
Niech się strzegą darów sędziowie jako jednej trucizny; i ma to być statutem obwarowane, aby żadnych darów nie brali; bo ci, którzy przedarowani są, mało nie zawżdy psują a wywracają sądy. Lepiej daleko słuszne im dochody postanowić, żeby się z sądów nic nie spodziewali, czym by mogli być pobudzeni albo na skazanie kogo niesprawiedliwie, albo na wolnym uczynienie.
A wracając jeszcze do kwestii zaufania – jest wiele skarg na sądy, ale zdecydowana ich większość, prawie wszystkie, są oddalane z powołaniem się na zakaz ingerencji w niezawisłość. Czy pana zdaniem ów mało dostępny system skargowy w sądach to w Polsce realny problem?
Wielkiej nienawiści godni są oto ci, którzy dla leda przyczyn trudny do siebie czynią przystęp, nie starają się, aby każdą sprawę dostatecznie wybaczyli, a sprawiedliwość na dalsze dni odkładają. Nie należy to wtedy na prawego sędziego, ale na tego, który o sobie i o swoich rzeczach radzi, a wszystko na swój pożytek ciągnie.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366257-jakich-sedziow-nam-trzeba-cztery-pytania-do-andrzeja-frycza-modrzewskiego-wojta-gminy-wolborz-pisarza-publicysty?wersja=mobilna