Trzaskowski już odleciał: "Nie wiem kogo wystawi PiS. Nikogo się nie boję. Pracuję nad programem"

Zrozumiałem, że z jednej strony absolutnie trzeba bronić Warszawy przed rządami PiS. A z drugiej - samo miasto potrzebuje zmian. Mądrej zmiany

—oświadczył dumnie Rafał Trzaskowski, poseł PO, który jest oficjalnym kandydatem w wyborach na prezydenta warszawy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trzaskowski kandydatem PO na prezydenta Warszawy. Motywacje? Nie podoba mu się wszystko to, co wprowadziła Hanna Gronkiewicz-Waltz

PiS o kandydaturze PO na prezydenta Warszawy: Rafał Trzaskowski, czyli czwarta kadencja Gronkiewicz-Waltz

W rozmowie z „Super Expressem” wyjaśnił, że zdecydował się kandydować, ponieważ Warszawa potrzebuje kogoś młodego i energicznego - kogoś z otwartą głową i nowym spojrzeniem. Pytany o to, czy stare spojrzenie Hanny Gronkiewicz-Waltz się wyczerpało stwierdził, że jego również bulwersuje oddawanie kamienic w ręce dziwnego układu oraz to, jak wygląda centrum miasta.

Czy z tego powodu, że byłem szefem kampanii wyborczej prezydent w 2010 roku mam odpowiadać za patologie w reprywatyzacji? Czy każdy, kto pracował w jej sztabie jest odpowiedzialny? (…) Nie dajmy się zwarciować

— bronił się Trzaskowski.

Nie jestem urzędnikiem ratusza ani nawet warszawskim działaczem PO, przez lata zajmowałem się innymi sprawami, mam inne priorytety i własne zdanie

— przekonywał poseł.

Pytany o priorytety dla Warszawy stwierdził, że będzie to miasto przyjazne dla mieszkańców i na razie pracuje nad programem.

Podkreślił, że w sprawie pomników smoleńskich warszawiacy powinni wypowiedzieć się w referendum, które powinno odbyć się razem z wyborami samorządowymi.

Dodał, że jeśli zostanie prezydentem, to jego żona nie będzie mogła już pracować w urzędzie miasta, bo nie zamierza wprowadzać standardów PiS. Dopytywany o swojego kontrkandydata butnie stwierdził:

Nie wiem kogo wystawi PiS, ale nikogo się nie boję

— zapewniał.

wkt/”Super Express”