Można spierać się o kształt reformy wymiaru sprawiedliwości, ale traktowanie wszelkich zmian jako uderzenia w rdzeń demokracji jest szczytem politycznego infantylizmu.
Żadne protesty nie wzbudzały we mnie takiej irytacji jak tłumy groteskowych postaci, które nie załapały się na „Solidarność” (albo teraz „przypomniały” sobie o własnym rysie heroicznym), a teraz stawiają się w roli ostatnich Spartan walczących w obronie zagrożonej demokracji i wolności. Zamiast włóczni dzierżyli w dłoniach świeczki. Bojowe pieśni zastąpiły natomiast rockowe piosenki z PRL.
I można potraktować to jako niegroźne zjawisko. Ot, coś na wzór grupki muzykujących hippisów, którzy nikomu nie wadzą. Wszystko jest dla ludzi. Tyle że tych wszystkich Prometeuszy niosących kaganek wolności i demokracji zagnała przed sądy zręczna manipulacja wąskiej grupy cwaniaków przerażonych wizją utraty przywilejów.
Nie widziałem jakoś tłumów przed gmachami sądów, gdy niesłusznie skazywano kolejną ofiarę wymiaru sprawiedliwości – człowieka pomówionego, przedsiębiorcę zniszczonego przez urzędników, Kowalskiego zmielonego przez tryby procesu poszlakowego. Nie słychać było wrzasków o łamaniu zasad demokracji czy zabijaniu państwa prawa, choć skala patologii była ogromna. Niech najbardziej namacalnym dowodem będzie ogromna liczba skarg przeciwko Polsce rozpatrywanych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
A dlaczego przypominam o tym właśnie teraz, choć kurz po wakacyjnych zgromadzeniach przed Sądem Najwyższym już dawno opadł? Gościem ostatniego wydania mojego programu „Barykada” (telewizja wPolsce.pl) był Zbigniew Góra, człowiek, który został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo, którego nie popełnił. Ostatecznie został uniewinniony, ale nic nie zwróci mu 3-letniej odsiadki wynikającej z błędu organów ścigania i sądu. Zbyszek, choć zawsze był daleki od poglądów serwowanych przez PiS, bez ogródek przyznaje, że popiera reformę wymiaru sprawiedliwości. Dlaczego? Po prostu na własnej skórze przekonał się, jak działa Temida w Polsce. Tej próby nigdy nie zapomni…
Właśnie takie opinie mogą stać się lepszą wskazówką dla prezydenta Dudy niż osądy przedstawicieli salonu, którzy nie mają do zaoferowania nic poza sympatyczną zbitką kilku bon motów. Demokracja ma być poszanowaniem praw jednostki, a nie ślepym kultem oligarchicznych układów. A jak wyglądało to „poszanowanie” w III RP? Wystarczy posłuchać Zbigniewa Góry. Tego nie usłyszycie od publicystów patrzących na świat zza szyby kawiarni na Zbawiksie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364217-czlowiek-zniszczony-przez-wymiar-sprawiedliwosci-nie-ma-zludzen-reforma-jest-konieczna-zza-szyby-na-zbawiksie-tego-nie-widac-wideo