Trudno oceniać łódzkie spotkanie ludzi Platformy w kategoriach treści czy przesłania politycznego. Tym bardziej nie sposób odnieść się do propozycji gospodarczych zawartych w przemówieniu przewodniczącego Grzegorza Schetyny. Intryguje z pewnością tożsamość autora słów przeczytanych przez pana Grzegorza. Biły z nich: zapalczywość, niedojrzałość, ideowa pustka, które doprowadzić mogą tylko do… destrukcji. Co równie uderza, to brak jakiekolwiek refleksji nad przeszłością tego ugrupowania. Jakby gangsterska „reprywatyzacja” w Warszawie z Hanną Gronkiewicz-Waltz w roli głównej w ogóle nie miała miejsca…
Tymczasem poszlaki wskazują, że pani prezydent Warszawy była poplecznikiem, jeśli nie hersztem grupy, która zarabiała na przejmowaniu nieruchomości. Przykładowo, trudno przejść do porządku dziennego nad faktem, że rodzina Waltzów w swoim czasie przejęła kamienicę, w której dziś mieści się siedziba spółki zarządzającej złodziejską „reprywatyzacją”. To z całą pewnością więcej, niż tylko przypadek. Ta okoliczność sama w sobie stanowi złowieszczą przestrogę dla wszystkich tych, którzy chcieliby szukać sprawiedliwości, występując przeciw czyścicielom kamienic.
Wypieranie przez ludzi Platformy ponurej rzeczywistości związanej z ich rządami w Polsce i parcie „na rympał” do władzy w samorządach, rodzi olbrzymie zagrożenie dla nas wszystkich. I nie chodzi wcale o powrót do przeszłości. Ten się nie przydarzy. Zagrożenie jest o wiele większe. Relatywizowanie przestępczych „dokonań” PO w Warszawie w rodzaju „Hanna Gronkiewicz-Waltz ma też przecież zasługi dla stolicy”, niesie z sobą niebezpieczeństwo postępującej destrukcji instytucji państwa. Szczególnie groźne dla wymiaru sprawiedliwości, bo skoro pani prezydent jest tak zasłużona, to przecież nie można jej - tak po prostu – przykładnie ukarać. Nawet w przypadku, gdyby okazała się hersztem brutalnej mafii!
Ludzie Platformy wymagają codziennej terapii dopóki nie rozliczą się z nieludzką przeszłością własnego ugrupowania. Stawianie im trudnych pytań i zmuszanie do refleksji to jedynie część zadania – ta najłatwiejsza. O wiele trudniej stworzyć mechanizmy, które pozwolą im pozbyć się złoczyńców z własnych szeregów. W tym kontekście warszawska „reprywatyzacja”, rola Hanny Gronkiewicz-Waltz i poczynania wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie określą warunki na jakich odbędą się wybory samorządowe w przyszłym roku.
Koszty i straty materialne związane z aferą „reprywatyzacyjną” w Warszawie mają jeszcze jeden ważny kontekst i znaczenie. Chodzi o reparacje wojenne. Moim zdaniem, „ustawa reprywatyzacyjna”, o której tak głośno ostatnio, powinna zawierać odniesienie do reparacji wojennych od Niemiec jako źródle finansowania odszkodowań przeznaczonych dla prawowitych właścicieli przedwojennych nieruchomości. I nie tylko tych w Warszawie!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363545-terapia-ludzi-platformy-i-reparacje-wojenne-ideowa-pustka-ktore-doprowadzic-moze-tylko-do-destrukcji