Totalna opozycja, od dziś jak zapowiedział jej lider Grzegorz Schetyna, „totalna propozycja” systematycznie dogorywa, podczas gdy on zapowiedział jej renesans. Ten zgon prawdopodobnie nastąpiłby szybciej, gdyby nie wspomaganie sprzyjających jej mediów. Zwolennicy tej tezy podkreślają harmonijną współpracę między mediami niedawnego establishmentu a dzisiejszą opozycją. Media dostarczają opozycji paliwa, dzięki któremu taka Platforma Obywatelska czy Nowoczesna mają szanse otwierania, co pewien czas nowych frontów walki z rzekomo opresyjną władzą Prawa i Sprawiedliwości. Media mainstreamowe podają najróżniejsze wiadomości, uderzające w obóz rządzący, a partie opozycyjne nadają im polityczną dynamikę. Zamieniają je w pałki albo - jak im się wydaje - kije bejsbolowe, którymi próbują uderzać w najbardziej wrażliwe miejsca obozu władzy. Tymi sztucznymi atakami odciągają uwagę opinii publicznej od braku programów, a także mizeroty swoich przywódców.
Przypatrzmy się tylko dwom ostatnio głośnym sprawom, rozpoczętym przez media. Pierwszy przypadek to atak dziennikarza Tomasza Piątka na Antoniego Macierewicza. Piątek ze strzępów często oderwanych od siebie zdarzeń i faktów uwił absurdalną historię o związkach obecnego szefa MON ze służbami specjalnymi Rosji. Wedle dziennikarza Piątka, Antoni Macierewicz od kilkunastu lat jest na usługach wywiadu rosyjskiego. Jego wiele kroków i wypowiedzi, które miały antyrosyjski wydźwięk, były tylko zasłoną dymną. Pozorem, którego zadaniem był ukrycie prawdziwych intencji i zamierzeń. I tak jest do dziś – mnożył swoje oskarżenia fantasta Piątek. Teksty dziennikarz publikowane w różnych gazetach i na różnych portalach stały się pretekstem do żądania, wysuniętego przez Platformę Obywatelską do prezydenta Andrzeja Dudy, aby zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego w trybie pilnym i nadzwyczajnym. Tematem posiedzenia Rady domagała się Platforma w jak najbardziej poważnym tonie, miała by być sprawa zagrożenia bezpieczeństwa Polski w związku z niejasnymi relacjami ze służbami rosyjskimi Antoniego Macierewicza. Szczęśliwie przytomny prezydent Duda i jego doradcy z uśmiechem zignorowali bzdurny pomysł Platformy. Składając wniosek politycy Platformy zakładali, że konflikt jaki od kilku miesięcy tli się między prezydentem Dudą a ministrem Macierewiczem, prezydent da się łatwo namówić na kolejne starcie z szefem MON, nawet jeśli przesłanki takiego ataku są nie tylko wątłe, ale wręcz iluzoryczne. Andrzej Duda trzeźwo spojrzał na zarzuty Piątka i nie podjął gry zaproponowanej przez opozycyjne partię.
Drugi przypadek pochodzi sprzed kilkudziesięciu godzin. W „Gazecie Wyborczej” opublikowano tekst, który objawił wielką tajemnicę. Wedle dziennika, uchodzącego tradycyjnie za nieprzejednanego wroga PiS, Trybunałem Konstytucyjnym kierują były oficer służb specjalnych oraz jego współpracownica”. Otóż, prezes Trybunału Julia Przyłębska oraz wiceprezes Mariusz Muszyński są „prowadzeni przez służby i zostali ulokowani w TK, by podporządkować go interesom władzy”, czyli PiS.
Po tej publikacji posłanka Nowoczesnej Kamila Gaiuk-Pihowicz tego samego dnia rzuciła się na tę wiadomość, mówiąc, że jeśli informacje te się potwierdzą, znaczy to, iż mamy do czynienia z najciemniejszą dyktaturą, w której służby specjalne przejmują wszystkie ważne instytucje. Zapowiedział też, że jej partia na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie się domagać, aby minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, odpowiedział na szereg pytań dotyczących współpracy Juli Przyłębskiej i Andrzeja Muszyńskiego ze służbami specjalnymi”.
Nie zaniedbała tego wątku „totalna propozycja”, czyli Platforma. Sławomir Neumann również zapowiada podjęcie „właściwych kroków”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363450-ramie-w-ramie-z-mainstreamowymi-mediami-ku-politycznej-smierci