Mityczna izolacja na arenie międzynarodowej postępuje. Tym razem Warszawę, na miejsce ważnego przemówienia wybiera prezydent Turcji.
Totalna opozycja nie może znieść, że Recep Tayyip Erdogan przyleciał właśnie do Polski. Po raz pierwszy od 2016 wybrał właśni nasz kraj na cel swojej wizyty. I Ryszard Petru już rezolutnie grzmi, że Turcja nie jest członkiem Unii Europejskiej, a Rafał Trzaskowski już przestrzega, że zaraz będziemy odbierani przez świat tak samo, jak Turcja. I że PiS de facto zrobi nam w Polsce taką właśnie drugą Turcję.
Czyli będą pucze, wsadzanie do więzień zwykłych, ale przeciwnych władzy obywateli, sędziów, wojskowych, studentów, dziennikarzy i represje dla całej opozycji. Totalitaryzm i izolacja. Ba, faszyzm.
Zapomina się jednak o tym, że to właśnie Turcja pełni kluczową rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa całej Unii Europejskiej. Że rozmowy w Warszawie, po raz pierwszy od puczu dotyczyć będą przede wszystkim współpracy w ramach NATO oraz kluczowej roli Turcji w powstrzymywaniu fali uchodźców z Bliskiego Wschodu. Że to właśnie tutaj padły kluczowe dla całej Unii Europejskiej słowa.
Prezydent Turcji już zapowiedział, że żąda od UE jasnej deklaracji, czy wspólnota chciałaby członkostwa kraju, czy nie. A prezydent Andrzej Duda już poparł starania Turcji w tej materii.
Jest dobra okazja, by porozmawiać na temat tego, jak wygląda sytuacja wewnętrzna w Turcji, jak przebiegają procesy polityczne w tym państwie. Jest też okazja, by podpisać kilka ważnych gospodarczo kontraktów. Bo, jak wszyscy wiemy, gospodarka i jej mierniki polityczne nie są. Wystarczy spojrzeć na Chiny, władze państwa i to, jaką potęgą gospodarczą są na świecie.
Żaden kraj nie pogardziłby przecież, by robić z Chinami interesy mimo oczywistych wątpliwości co do chińskiego rządu i jego działania. I podobnych wątpliwości nie powinno być przy współpracy gospodarczej z Turcją.
Niemcy i Austria ostatnio ostro krytykowały Erdoğana za jego wypowiedzi sugerujące mieszkającym w tych krajach etnicznym Turkom, na kogo mają głosować w wyborach parlamentarnych.
I to właśnie te konflikty sprawiają, że coraz mniej prawdopodobne staje się przyjęcie Turcji do Unii Europejskiej, w której to sprawie negocjacje ciągnęły się latami, ale ostatnio praktycznie zamarły. Wielu europejskich liderów, w tym przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, mówi już otwarcie, że akcesja Turcji jest nierealna.
Warto jednak zauważyć, że otwartość na rozmowy i poznanie stanowiska tureckiej władzy jest możliwa właśnie w Polsce. Podobnie, jak swoje stanowisko wobec Unii Europejskiej mógł wyrazić w Warszawie prezydent USA Donald Trump.
Także Polska, choć odzyskuje swoją gospodarczą moc i polityczną podmiotowość, nadal stawiana jest za wzór łamania prawa przez unijne instytucje. I nie ma wątpliwości, że będzie tak nadal. Opozycja chętnie zrównuje polski rząd z tureckim i donosi na własny kraj do Brukseli.
I być może właśnie dlatego światowi przywódcy, krytykowani za swoje polityczne decyzje czują z Polską solidarność. I wybierają ją na miejsce swoich pierwszych, najważniejszych międzynarodowych wizyt.
Gdzie indziej nie miałyby możliwości mówić. A zwłaszcza mówić otwarcie prawdy o imigrantach z Afryki. Bo chyba nikt nie ma już wątpliwości, że to imigranci socjalni, nawet nie zarobkowi. Czyhający za zasiłki socjalne, nie na pracę. Żadni uchodźcy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362768-mityczna-izolacja-na-arenie-miedzynarodowej-postepuje-tym-razem-warszawe-na-miejsce-waznego-przemowienia-wybiera-prezydent-turcji