Prawdę mówiąc nigdy nie brałem tego pod uwagę. Nawet wówczas, gdy różnice zdań zaczęły ujawniać się coraz mocniej. Pan Prezydent może mieć pretensje o pominięcie przy pracach nad projektami ustaw o sądownictwie, pewnie gdyby był potraktowany bardziej po przyjacielsku, a mniej urzędowo – dałoby się uniknąć niepotrzebnych nikomu emocji. Dziś padają z obu stron coraz mocniejsze słowa, łącznie z przypomnieniem zdrady Prawa i Sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę, a także wypominaniem przez ministra sprawiedliwości kto komu powinien więcej zawdzięczać, co oznacza równocześnie, kto powinien mniej.
Szanowni Panowie, wybrańcy większości Polaków, coraz wyraźniejszej większości! Wszystko idzie w dobrą i bardzo dobrą stronę. Trudno uwierzyć, że może się projekt przebudowy Polski nie udać, ponieważ jeśli nie uda się teraz – może nie udać się już nigdy lub przynajmniej przez lata. Jeśli jednak spory, można przypuszczać, bardziej ambicjonalne niż jakiekolwiek inne wezmą górę nad zadaniem najważniejszym, spełniającym marzenia Polaków od dawien dawna, nie będzie żadnego usprawiedliwienia. I znowu mogą próbować nas rozdziobywać kruki, wrony… Wszak dość ich jeszcze na okolicznych gałęziach.
Za mało mam źródłowych wiadomości, by wtrącać się precyzyjniej w te, niestety, publiczne już wymiany wzajemnych ans, ale da się odczuć, że brane są coraz ostrzejsze zakręty, a siła odśrodkowa ma piekielną moc. Z dala niewidoczną. Prawdziwi, najprawdziwsi politycy obozu patriotycznego mogą jednak zawsze, mogą bo muszą, usiąść przy stole, uścisnąć dłoń, popatrzeć sobie w oczy i … nikomu o szczegółach rozmowy ani słowa. Ale wszyscy mają się prędko zorientować, że spotkanie było. Tak Wam dopomóż Bóg!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361466-szanowni-panowie-na-samym-szczycie-i-troszke-nizej-czy-nie-macie-dosc-wzajemnej-publicznej-niecheci-przeciez-polska-czeka