Nikt inny poza samą bohaterką nie wie, dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz nie chce stanąć przed Komisją Weryfikacyjną, badającą aferę reprywatyzacyjną w Warszawie.
Trudno przyjąć, że prezydent stolicy wierzy w argumenty, którymi szafuje od blisko pół roku, twierdząc, że nie stawi się na przesłuchanie przed oblicze Komisji, ponieważ jest to ciało niekonstytucyjne. A więc choć powołana przez Sejm, zdaniem HG-W, Komisja w istocie jest nielegalna. Niekonstytucyjna. Zaś powód jej powołanie jest wyłącznie polityczny. Ma zaszkodzić wizerunkowi Hanny Gronkiewicz-Waltz, nie tylko w roli prezydenta stolicy, ale też wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej. Tym samym jest jawnym uderzeniem w Platformę. Atak ten ma w zamyśle utrącenia kandydatury HG- w następnych wyborach na prezydenta Warszawy, a zarazem ma przynieść osłabienie szans na zwycięstwo jakiegokolwiek innego kandydata Platformy.
Dla uzyskania mocniejszego efektu w ramach podważenia opinii o Komisji, prezydent Warszawy opatrzyła ją dosadnym epitetem, nasuwającym najgorsze dla prawdziwych Polaków i patriotów skojarzenia – bolszewicka. Już nic gorszego być nie może. Bolszewicka, znaczy mniej więcej tyle, co pełna kłamstwa, obłudna – co innego mówi, co innego myśli i wreszcie, co innego robi. Z natury swej jest zbrodnicza. Gdy dostrzeże zagrożenie, w imię partii lub osiągnięcia istotnego dla własnych interesów celu, gotowa jest sięgnąć po najbardziej drastyczne środki, włącznie do fizycznej przemocy. Jeśli chodzi o komisję Patryka Jakiego to oczywiste – zeznania z użyciem tortur. W tym zawiera się zarzut „bolszewicka”, dla Polaków tożsama ze „stalinowska”, i czasami, kiedy w Polsce panował terror kojarzący się właśnie z imieniem wielkiego wodza światowej rewolucji.
Na razie objawem tego terroru jest nakładanie na HG-W kar finansowych za ostentacyjne lekceważenie Komisji. Kompletne ignorowanie wezwań na przesłuchania, podczas których badana jest legalność kolejnych transakcji zwrotu nieruchomości. W ślad za decyzjami komisji o grzywnach, wobec pogardy obowiązku ich regulowania, aktem terroru stają się działania służb fiskalnych, które z prywatnego konta Hanny Gronkiewicz- Waltz same pobierają nałożone kary. Na razie konto zostało uszczuplone o kilkanaście tysięcy złotych. Komisja słusznie pewnie zakłada, że utrata takiej kwoty dla HG-W nie jest dotkliwa będzie wnosiła o prawo nakładania kar o znacznie wyższych grzywnach niże trzy tysiące za nieobecność na jednej rozprawie.
Ubocznym, karygodnym skutkiem postawy prezydent stolicy są potężne wydatki z kieszeni Warszawiaków za opłacanie z kasy Ratusza wynajętej przez HG-W kancelarii adwokackiej, która reprezentuje ją na rozprawach Komisji.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nikt inny poza samą bohaterką nie wie, dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz nie chce stanąć przed Komisją Weryfikacyjną, badającą aferę reprywatyzacyjną w Warszawie.
Trudno przyjąć, że prezydent stolicy wierzy w argumenty, którymi szafuje od blisko pół roku, twierdząc, że nie stawi się na przesłuchanie przed oblicze Komisji, ponieważ jest to ciało niekonstytucyjne. A więc choć powołana przez Sejm, zdaniem HG-W, Komisja w istocie jest nielegalna. Niekonstytucyjna. Zaś powód jej powołanie jest wyłącznie polityczny. Ma zaszkodzić wizerunkowi Hanny Gronkiewicz-Waltz, nie tylko w roli prezydenta stolicy, ale też wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej. Tym samym jest jawnym uderzeniem w Platformę. Atak ten ma w zamyśle utrącenia kandydatury HG- w następnych wyborach na prezydenta Warszawy, a zarazem ma przynieść osłabienie szans na zwycięstwo jakiegokolwiek innego kandydata Platformy.
Dla uzyskania mocniejszego efektu w ramach podważenia opinii o Komisji, prezydent Warszawy opatrzyła ją dosadnym epitetem, nasuwającym najgorsze dla prawdziwych Polaków i patriotów skojarzenia – bolszewicka. Już nic gorszego być nie może. Bolszewicka, znaczy mniej więcej tyle, co pełna kłamstwa, obłudna – co innego mówi, co innego myśli i wreszcie, co innego robi. Z natury swej jest zbrodnicza. Gdy dostrzeże zagrożenie, w imię partii lub osiągnięcia istotnego dla własnych interesów celu, gotowa jest sięgnąć po najbardziej drastyczne środki, włącznie do fizycznej przemocy. Jeśli chodzi o komisję Patryka Jakiego to oczywiste – zeznania z użyciem tortur. W tym zawiera się zarzut „bolszewicka”, dla Polaków tożsama ze „stalinowska”, i czasami, kiedy w Polsce panował terror kojarzący się właśnie z imieniem wielkiego wodza światowej rewolucji.
Na razie objawem tego terroru jest nakładanie na HG-W kar finansowych za ostentacyjne lekceważenie Komisji. Kompletne ignorowanie wezwań na przesłuchania, podczas których badana jest legalność kolejnych transakcji zwrotu nieruchomości. W ślad za decyzjami komisji o grzywnach, wobec pogardy obowiązku ich regulowania, aktem terroru stają się działania służb fiskalnych, które z prywatnego konta Hanny Gronkiewicz- Waltz same pobierają nałożone kary. Na razie konto zostało uszczuplone o kilkanaście tysięcy złotych. Komisja słusznie pewnie zakłada, że utrata takiej kwoty dla HG-W nie jest dotkliwa będzie wnosiła o prawo nakładania kar o znacznie wyższych grzywnach niże trzy tysiące za nieobecność na jednej rozprawie.
Ubocznym, karygodnym skutkiem postawy prezydent stolicy są potężne wydatki z kieszeni Warszawiaków za opłacanie z kasy Ratusza wynajętej przez HG-W kancelarii adwokackiej, która reprezentuje ją na rozprawach Komisji.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361294-mniejsze-zlo-hanny-gronkiewicz-waltz-dlaczego-prezydent-warszawy-stawia-tak-zaciety-opor-przed-stawieniem-sie-przed-komisja?wersja=mobilna