Kiedy liberalne media nie są w stanie zmusić polskich władz, by zaczęły działać po myśli mainstreamu, sięgają po środek ostateczny: Kościół katolicki. To nic, że wyznawcy liberalnego światopoglądu mają więcej wspólnego z tzw. „neutralnością światopoglądową”, niż z nauczaniem Kościoła katolickiego, ale liczy się fakt, że dla Polaków zdanie Kościoła ma znaczenie.
Podobnego chwytu użyła Monika Ścisłowska, korespondentka Associated Press, której artykuł opublikował „Washington Post”.
Stojąc przy zewnętrznym ołtarzu w najświętszym dla Polaków miejscu, najwyższy przywódca religijny w kraju przekazał wiadomość prezydentowi i premier, którzy siedzieli przed nim: Polska musi okazać miłosierdzie uchodźcom i szanować swoją własną Konstytucję
— zaznaczyła autorka w swoim artykule, za chwilę wyjaśniając, w jaki sposób słowa prymasa Polski zostały odebrane przez słuchaczy.
Słowa arcybiskupa Wojciecha Polaka były zrozumiane przez wielu Polaków jako krytyka konserwatywnych władz kraju. Choć otwarcie manifestują one swój katolicyzm i są złączone z kościołem, prowadzą politykę tak wrogą migrantom, że zaprzeczają zasadzie miłosierdzia, której naucza ich religia. Przeprowadzali też reformy przez wielu odbierane jako niedemokratyczne
— uderza w polski rząd Ścisłowska, próbując pokazać, jak bardzo niechęć do niezliczonych rzesz migrantów zalewających Europę, może być odebrana jako niezgodna z katolicyzmem.
Autorka przytacza słowa biskupa Polaka, w których mówił, że naród powinien być otwarty na pomoc tym, którzy jej potrzebują, wliczając w to migrantów i uchodźców. Następnie zaś odnosi się do słów biskupa Pieronka, który stwierdził, że polski rząd gwałci konstytucję.
Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy w 2015 r. częściowo dzięki wsparciu Kościoła. Parafialni księża z wiosek i małych miasteczek używali swoich kazań by pomóc partii w kampanii wyborczej, chwaląc wartości, którymi się kierowała
— zauważa publicystka, usiłując dowieść w ten sposób, że Kościół popiera PiS – a tak naprawdę ukazuje tylko, że sama partia kieruje się wartościami zgodnymi z nauczaniem Kościoła.
Autorka nie zapomniała oczywiście uderzyć również w o. Tadeusza Rydzyka:
Podobnie było w przypadku o. Tadeusza Rydzyka, księdza-biznesmena, który kieruje wpływową siecią medialną. Rząd dofinansowuje jego sieć, a ministrowie często goszczą w jego Radiu Maryja.
W rozumieniu autorki tekstu zły jest Kościół o. Rydzyka i ten z małych parafii (bo mówi podobnie, jak rząd), a dobry ten biskupa Polaka i Pieronka (bo rząd krytykuje). Dlatego też Ścisłowska chwali kolejnych biskupów, którzy skrytykowali rządową propozycję uzyskania reparacji od Niemców. Dobry jest też biskup Gądecki, który miał podziękować prezydentowi Dudzie za zawetowanie ustaw mających zreformować sądownictwo.
Na koniec, z wyraźną dezaprobatą, Ścisłowska stwierdza, że wielu ludzi nie sądzi, by słowa krytyki ze strony ludzi Kościoła miały wpłynąć na obniżenie notowań Prawa i Sprawiedliwości. Ale przynajmniej może się cieszyć, że udało jej się skrytykować polski rząd w zagranicznych mediach i poszczuć go Kościołem.
Washington Post/gnor
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/358252-skandaliczna-proba-sklocenia-polakow-washington-post-siega-po-slowa-hierarchow-by-zaatakowac-polskie-wladze