UE nie jest żadną organizacją międzynarodową, ani nawet klasycznym państwem. Jest formą gigantycznej spółki, międzynarodowego przekrętu gospodarczo-ideologicznego, będącą wynaturzeniem prawa międzynarodowego, które nie dopuszcza przecież form legalnego opanowywania państw słabszych przez silniejsze.
UE jest przejawem imperialnej opresji słabych „udziałowców” w tej kombinacji przez „udziałowców” silnych.
Jest przejawem ciężkiej choroby toczącej narody zachodniej Europy, toczącej relacje między państwami Europy.
Biedniejsze państwa szukając ekonomicznego wsparcia naiwnie, dobrowolnie bez zbrojnych starć poddały się niemieckiemu imperium. Niestety, odbudowanemu po II wojnie przez Amerykanów, też na ich własną - w czasie odłożoną - szkodę. Nie chcę, by Polska trwała w tej niereformowalnej, upokarzającej nas coraz bardziej butnie opresji.
Nie chcę, by jacyś polityczni analfabeci - holenderscy, włoscy, belgijscy, francuscy, niemieccy i podobni im upokarzali Polskę każdego dnia. I, by jeszcze wykorzystywali do tego godnych współczucia Polaków z zanikiem narodowej tożsamości, czasowo i przypadkowo zajmujących jakieś funkcje publiczne, kompromitujących się po przedsionkach agresorów.
Dlatego wierzę w stanowczą i godną - jak dotychczas - postawę polskich władz, które nie zegną kolan przed Timmermansami, Merkelami czy podobnymi figurami. Wolność Polski i Polaków nie ma ceny, też w „rozliczeniach” unijnych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355671-unia-europejska-jest-przejawem-ciezkiej-choroby-w-relacjach-miedzy-panstwami-europy