Prof. Stanisław Żerko, politolog i niemcoznawca z Instytutu Zachodniego w Poznaniu, wskazuje na ciekawy aspekt debaty o reparacjach wojennych wobec Niemiec.
W rozmowie z portalem Gazeta Prawna.pl Żerko odcina się od napędzania „antyniemieckiej atmosfery”, nazywając ją drogą donikąd, ale jednocześnie zauważa, że sprawa reparacji niemieckich mogłaby się stać stałym elementem polskiej polityki historycznej:
Znaczna część niemieckiego społeczeństwa po prostu nie wie, czym była okupacja w Polsce i jakie zbrodnie tu popełniono. Opinia publiczna, zwłaszcza w Niemczech, powinna się dowiedzieć, że Polska – wskutek agresji niemieckiej i okupacji państwo chyba najbardziej poszkodowane – została praktycznie pozbawiona reparacji.
Można się zżymać, czy wychodzenie z postulatem reparacji ma sens prawny (raczej nie, bo realnych szans na żadne pieniądze nie mamy), ale polityczny? Tu już sprawa nie jest taka oczywista. Jeśli przypomnieć Niemcom, że nigdy nie zapłaciły reparacji (czyli, że to myśmy w ten sposób niejako dołożyli się do ich budżetu), to zupełnie inaczej wyglądają wtedy ich niedawne groźby pozbawienia nas „dotacji” unijnych.
Naturalnie są i wątpliwości, bo generuje to dodatkowy konflikt z Berlinem. Tu trzeba byłoby dokonać bilansu zysków i strat. Czy bardziej szkodliwe jest „stawianie się” czy kładzenie uszu po sobie i przyjmowanie niemieckich pogróżek bez jakiejkolwiek próby obrony?
Relacje polsko-niemieckie dobre nie są, nie zgodzę się jednak w żadnym wypadku na twierdzenie, że winę za ten stan rzeczy ponosi wyłącznie strona polska.
CZYTAJ TEŻ: Prof. Żerko: Polska nie dostała od Niemiec żadnych reparacji. To kłóci się z ideą dobrego partnerstwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352442-sprowadzanie-reparacji-niemieckich-wylacznie-do-kwestii-finansowych-to-splycanie-problemu