Coś niedobrego dzieje się w Pałacu Prezydenckim. To, niestety, przenosi się na PiS. Możemy więc powiedzieć: coś niedobrego dzieje się w PiS. Więcej, dotyczy to całego obozu Zjednoczonej Prawicy.
Prawdopodobnie, gdybyśmy zapytali w Pałacu, gdzie jest źródło rozdźwięków miedzy Pałacem a MON, usłyszelibyśmy odpowiedź, która upoważniałaby do rozpoczęcia tego tekstu od słów: „Coś niedobrego dzieje się w Ministerstwie Obrony Narodowej”. Zacząłem jednak od Pałacu, bo to tam rodzą się pomysły upubliczniania napięć między obydwoma ośrodkami, mającymi uprawnienia do kierowania sprawami armii. Po raz pierwszy prezydent Andrzej Duda spór z ministrem Antonim Macierewiczem postawił na ostrzu noża. Wcześniej miał już miejsce podobny incydent, kiedy w listopadzie zeszłego roku prezydent przełożył termin awansów z tradycyjnej daty 11 listopada na 29 listopada. Wówczas był to wynik rozbieżności w trafności niektórych kandydatów na stopnie generalskie przedstawione przez ministra Macierewicza. Dziś, zerwanie uroczystości awansów generalskich oraz admiralskich w wojsku polskim w dniu 15 sierpnia ma jednak uzasadnienie w negatywnej ocenie pracy ministra Macierewicza przez prezydenta Dudę. Jak się popularnie mówi, coś tam zgrzyta co pewien. Tym razem poważnie, skoro BBN pisze, że sposób kierowania siłami zbrojnymi nie stwarza dobrych warunków do merytorycznej oceny przedstawionych kandydatur do generalskich awansów.
Kilka miesięcy temu wydawało się, że po spotkaniu prezydenta z ministrem obrony i kilkoma generałami będą ważnym krokiem do przywrócenia harmonijnej współpracy obydwu ośrodków. Tym bardziej, iż między prezydentem a ministrem wygodnym buforem jest Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, mimo że formalnie bliżej mu do Pałacu Prezydenckiego.
Nikt nie ma wątpliwości, że prawdziwym źródłem, gdzie zaczynają się tlić konflikty jest konstytucja z 1997 roku, która rozmyła zakres kompetencji nadzoru na Siłami Zbrojnymi między prezydenta a szefa resortu obrony.
Wydaje się, że niezależnie od tych obiektywnych przyczyn, zgubną rolę odgrywają osobiste ambicje i urazy obydwu polityków o nietuzinkowych osobowościach? Jeśli jednak wiele jeszcze ważnych, czekających reform w Polsce ma być spełnionych zgodnie z wyborczymi obietnicami, obydwa skonfliktowane obozy muszą odłożyć solowe śpiewy na lepsze czasy. I zacząć występować w jednym zespole.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352390-narastajacy-konflikt-palac-prezydencki-resort-obrony