W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Ludwik Dorn, ale nie tylko on, bo również usytuowani wewnątrz PiS anonimowi informatorzy „Wyborczej” snują wizję, w myśl której, kiedy prezydent skieruje do parlamentu swoje projekty ustaw, reformujących wymiar sprawiedliwości PiS wyostrzy je, przywracając de facto zawetowane rozwiązania. I postawi prezydenta przed diabelską alternatywą: zaakceptować jako swoje ustawy, sprzeczne z własną filozofią, czyli zgodzić się na poniżenie, lub też zawetować formalnie własne projekty, co byłoby ośmieszające.
Uważam takie pomysły za, intencjonalnie lub nie, szkodliwe dla obozu IV RP. Może wręcz za świadomie złośliwe, mogące spowodować katastrofę, podpowiedzi.
Bo przecież Duda dalej będzie prezydentem. A PiS dalej będzie rządził. I przyjmował w Sejmie rozmaite inne ustawy. A w sytuacji, w której będąca u władzy partia postąpiłaby z prezydentem w taki sposób, naturalną retorsją z jego strony byłoby karne wetowanie innych pisowskich projektów. Czyli eskalacja konfliktu. Nie tylko szkodliwa dla państwa, ale też dla obozu IV RP oznaczająca wojnę domową w pełnej już skali. A co za tym idzie – upadek.
Mam nadzieję, że emocje opadną, i nikt z rządzących nie pójdzie na ryzyko urzeczywistnienia się takiego scenariusza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350547-uniknac-scenariusza-atomowej-wojny-domowej-na-prawicy