Od wielu miesięcy było widać, że kontakty najważniejszych osób rządzącej partii z Kancelarią Prezydenta i z samym prezydentem nie są najlepsze. Pewnie, jak to zwykle, zaważyły jakieś ambicje, prawdopodobnie z obu stron.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Weto prezydenta dla dwóch ustaw o sądownictwie: „Zdecydowałem, że zwrócę do rozpatrzenia Sejmowi ustawę o SN i ustawę o KRS”. WIDEO
Andrzej Duda być może obawiał się częstych kontaktów z szefostwem PiS, by opozycja nie zarzucała mu dalszej przynależności do partii, która zapewniła zwycięstwo w wyborach, Jarosław Kaczyński zaś - uznając, że osobiście desygnował go do walki o prezydenturę, ma prawo czuć się jej ojcem chrzestnym. I po obu stronach było oczekiwanie – kto da jako pierwszy sygnał do wymiany poglądów i najbliższych planów działań. Skończyło się, jak widać. Prezydent powiada, że nie widział wcześniej projektów ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym. Jednak, tuż przed głosowaniami w Sejmie, postawił ultimatum, przedstawiając swoje warunki. Zostały natychmiast spełnione, więc można było sądzić, że reszta przebiegnie spokojnie.
Tak się nie stało, pojawiły się w Pałacu Prezydenckim nowe wątpliwości, być może powiększone ulicznymi sprzeciwami i troską o spokój w kraju. Do końca wszystkiego nie wiemy, ale jest jasne, iż nieporozumienia mogły narastać wraz z zaprzestaniem intensywnych rozmów PiS z prezydentem Dudą. Wiem – media, dla których każdy, kto nie cierpi Kaczyńskiego jest wielkim patriotą i człowiekiem światłym, czyniły ze spotkań Kaczyńskiego z Dudą niemal powód, by oskarżać prezydenta o zdradę stanu. Jakże to? Teraz ma być prezydentem wszystkim Polaków! W domyśle, głównie nas. Te wrzaski i nawoływania zarówno prezydent, jak i Jarosław Kaczyński powinni mieć w nosie i spotykać się tak często, jak tylko wymaga tego sytuacja. I właściwie nadal nie ma od takiego scenariusza odwrotu. Coś zazgrzytało, a może i pękło. Ale czym prędzej należy rzecz naprawić, bo każda zwłoka może zniweczyć, być może ostatnią szansę na naprawę Rzeczpospolitej, która rozpaczliwie domaga się tego od lat. Szczególnie w tak czułej i ważnej dla ludzi dziedzinie, jaka jest sprawiedliwość, jej najważniejsze urzędy, które przeżarte są demoralizacją, narcyzmem kasty, jej zepsuciem tak daleko posuniętym, że w jej wnętrzu nikt zepsucie nie czuje ani nie widzi.
Tylko bez żadnych obraz po obu stronach. Do prędkiej roboty, bo po to Polacy Was wynajęli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350172-cos-zgrzytalo-w-kontaktach-pis-z-prezydentem-teraz-peklo-trzeba-to-naprawic-bezzwlocznie