Wczoraj był niezwykle ważny dzień, bo zdecydowana większość Polków oczekuje radykalnej reformy sądownictwa, które w dzisiejszej postaci jest jedną z ostatnich skamielin PRL. Po 1989 roku sądownictwo nie było poddane żadnej reformie, przeniesione zostały tam wszystkie patologie z okresu PR. Również ludzie, którzy sądzili w czasie PRL i przeszli tam ze swoimi nawykami
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin (PiS),przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
wPolityce.pl: Projekt opłaty paliwowej podzielił nawet posłów w Pana partii. Co sądzi Pan o nim jako przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych?
Jacek Sasin: Myślę, że w tej sprawie są obawy na wyrost. Rozumiem, że opozycja postanowiła wykorzystać je, tak jak zresztą każdą inną sprawę do tego, żeby rozpętać awanturę. I to w takiej sprawie, która obywateli z oczywistych powodów interesuje i dotyka, bo przecież nikt nie chce płacić więcej. Być może też część naszych kolegów z PiS uważa, że w obliczu zmasowanego ataku ze strony opozycji i mediów ją wspierających, nie uda się wytłumaczyć Polakom, że to nie jest żadna próba rabowania ich kieszeni.
A tak naprawdę nie jest?
Nie, bo to jest działanie niezwykle racjonalne, które wcale nie musi oznaczać podwyżek cen paliwa. Zwracam uwagę na fakt, że opłata paliwowa nie jest przecież opłatą, którą będzie płacił obywatel, tylko koncerny paliwowe. Czyli jest to mechanizm trochę zbliżony do podatku bankowego, czy podatku od sieci handlowych, gdzie sprzedawcy usług mieliby być obłożeni tym podatkiem. Tak samo jest w tym przypadku. Mamy już informacje ze strony PKN Orlen, który wyraźnie stwierdza w swoim oświadczeniu, że ta opłata paliwowa nie musi przełożyć się na podwyżkę cen paliw wskazując, że na te ceny wpływają przede wszystkim wskaźniki makroekonomiczne. Mamy konkurencję na rynku paliw, więc myślę, że obawy co do wzrostu cen paliw są zdecydowanie przedwczesne, a potrzeby jeżeli chodzi o remonty dróg lokalnych są ogromne. Myślę, że każdy kto jeździ po Polsce może to stwierdzić.
To prawda, że stan dróg w Polsce pozostawia wiele do życzenia, ale czy te pieniądze z opłaty paliwowej faktycznie w całości pójdą na ten cel?
Tak. W ostatnich latach jako kraj poczyniliśmy duże postępy w budowaniu dróg ekspresowych i autostrad, natomiast w wielu przypadkach jeśli chodzi o drogi lokalne nic się nie dzieje. To absurd. Nie udało się przez ostatnie 8 lat rządów PO w tej sprawie nic zrobić. Co prawda Platforma chwali się dzisiaj programem tzw. schetynówek, ale zwróćmy uwagę, że to były nieduże sumy w ciągu roku, przeznaczane za każdym razem decyzją rządu z nadwyżki budżetowej od kilkuset milionów zł do najwyżej miliarda zł. Natomiast my chcemy dokonać w tej sprawie rzeczywiście przełomu.
Na czym on ma polegać?
Aby te 5 mld zł rocznie szło na drogi lokalne tam, gdzie te zapóźnienia są największe i mamy do czynienia z samorządami biednymi, które w żaden sposób nie są w stanie same podjąć się remontu dróg gminnych i powiatowych. Dziś dyskusja wokół tej opłaty jest nieuczciwa, bo za duża jest koncentracja na kosztach tego programu i próbuje się wmówić Polakom, że wzrost opłaty paliwowej przełoży się na wzrost paliwa, a to nie jest prawa. Tymczasem za mało pokazujemy korzyści, a będą one dla wszystkich. Dla kierowców, którzy jeżdżą poi tych drogach i którzy oszczędzą na remontach swoich samochodów. Jako społeczeństwo również wiele zyskamy. Zwróćmy uwagę na bezpieczeństwo. Dzisiaj najwięcej wypadków dzieje się na lokalnych drogach i bardzo często ich powodem jest zły stan tych dróg. Rocznie kosztuje to skarb państwa ok. 42 mld zł. To są skutki finansowe wypadków na drogach. Lepsze drogi, to większe bezpieczeństwo. To są także szanse dla mieszkańców tych terenów na nowe inwestycje i lepszy poziom życia. Korzyści więc ogromne, a koszt dla obywatela niewielki, albo w ogóle go nie będzie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wczoraj był niezwykle ważny dzień, bo zdecydowana większość Polków oczekuje radykalnej reformy sądownictwa, które w dzisiejszej postaci jest jedną z ostatnich skamielin PRL. Po 1989 roku sądownictwo nie było poddane żadnej reformie, przeniesione zostały tam wszystkie patologie z okresu PR. Również ludzie, którzy sądzili w czasie PRL i przeszli tam ze swoimi nawykami
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin (PiS),przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
wPolityce.pl: Projekt opłaty paliwowej podzielił nawet posłów w Pana partii. Co sądzi Pan o nim jako przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych?
Jacek Sasin: Myślę, że w tej sprawie są obawy na wyrost. Rozumiem, że opozycja postanowiła wykorzystać je, tak jak zresztą każdą inną sprawę do tego, żeby rozpętać awanturę. I to w takiej sprawie, która obywateli z oczywistych powodów interesuje i dotyka, bo przecież nikt nie chce płacić więcej. Być może też część naszych kolegów z PiS uważa, że w obliczu zmasowanego ataku ze strony opozycji i mediów ją wspierających, nie uda się wytłumaczyć Polakom, że to nie jest żadna próba rabowania ich kieszeni.
A tak naprawdę nie jest?
Nie, bo to jest działanie niezwykle racjonalne, które wcale nie musi oznaczać podwyżek cen paliwa. Zwracam uwagę na fakt, że opłata paliwowa nie jest przecież opłatą, którą będzie płacił obywatel, tylko koncerny paliwowe. Czyli jest to mechanizm trochę zbliżony do podatku bankowego, czy podatku od sieci handlowych, gdzie sprzedawcy usług mieliby być obłożeni tym podatkiem. Tak samo jest w tym przypadku. Mamy już informacje ze strony PKN Orlen, który wyraźnie stwierdza w swoim oświadczeniu, że ta opłata paliwowa nie musi przełożyć się na podwyżkę cen paliw wskazując, że na te ceny wpływają przede wszystkim wskaźniki makroekonomiczne. Mamy konkurencję na rynku paliw, więc myślę, że obawy co do wzrostu cen paliw są zdecydowanie przedwczesne, a potrzeby jeżeli chodzi o remonty dróg lokalnych są ogromne. Myślę, że każdy kto jeździ po Polsce może to stwierdzić.
To prawda, że stan dróg w Polsce pozostawia wiele do życzenia, ale czy te pieniądze z opłaty paliwowej faktycznie w całości pójdą na ten cel?
Tak. W ostatnich latach jako kraj poczyniliśmy duże postępy w budowaniu dróg ekspresowych i autostrad, natomiast w wielu przypadkach jeśli chodzi o drogi lokalne nic się nie dzieje. To absurd. Nie udało się przez ostatnie 8 lat rządów PO w tej sprawie nic zrobić. Co prawda Platforma chwali się dzisiaj programem tzw. schetynówek, ale zwróćmy uwagę, że to były nieduże sumy w ciągu roku, przeznaczane za każdym razem decyzją rządu z nadwyżki budżetowej od kilkuset milionów zł do najwyżej miliarda zł. Natomiast my chcemy dokonać w tej sprawie rzeczywiście przełomu.
Na czym on ma polegać?
Aby te 5 mld zł rocznie szło na drogi lokalne tam, gdzie te zapóźnienia są największe i mamy do czynienia z samorządami biednymi, które w żaden sposób nie są w stanie same podjąć się remontu dróg gminnych i powiatowych. Dziś dyskusja wokół tej opłaty jest nieuczciwa, bo za duża jest koncentracja na kosztach tego programu i próbuje się wmówić Polakom, że wzrost opłaty paliwowej przełoży się na wzrost paliwa, a to nie jest prawa. Tymczasem za mało pokazujemy korzyści, a będą one dla wszystkich. Dla kierowców, którzy jeżdżą poi tych drogach i którzy oszczędzą na remontach swoich samochodów. Jako społeczeństwo również wiele zyskamy. Zwróćmy uwagę na bezpieczeństwo. Dzisiaj najwięcej wypadków dzieje się na lokalnych drogach i bardzo często ich powodem jest zły stan tych dróg. Rocznie kosztuje to skarb państwa ok. 42 mld zł. To są skutki finansowe wypadków na drogach. Lepsze drogi, to większe bezpieczeństwo. To są także szanse dla mieszkańców tych terenów na nowe inwestycje i lepszy poziom życia. Korzyści więc ogromne, a koszt dla obywatela niewielki, albo w ogóle go nie będzie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348586-oplata-paliwowa-ma-przebic-schetynowki-sasin-chcemy-dokonac-w-tej-sprawie-rzeczywiscie-przelomu-nasz-wywiad